sobota, 25 kwietnia 2020

Wyzwanie.

- Kłamstwo! Największe, jakie możesz sobie wyobrazić. Słowa strzelały policzkując mnie bezbronnego – Masz mi przynieść takie kłamstwo, w które będę musiał uwierzyć!

- Ja? Przecież ty w nic nie wierzysz…

- Czytaj. Ucz się, Podglądaj i kradnij. Myśl!

Słowa, jak gwoździe kowalskie raniły łącząc mnie z pokutnym krzyżem, którego nie mam prawa udźwignąć. Za co mnie tak bił? Za co chlastał słowami? Ja, który płakać nie umiem od chwili, gdy łeb ukręciłem słonecznikowi pośród nocy rosnącemu. Temu, co swą pyzatą twarz wystawiał nawet na widok rozświetlonych okien pociągów wiozących próżne marzenia tam i z powrotem. Wyłem, jak wilk zwołujący sabat. Zanosiłem się szlochem i tonąłem we łzach, nie nadążając z ich łykaniem. Byłem pełen wódki i mięsa. Pełen żalu i wściekłości. Bezradny i żałosny. A potem przeskoczyłem siatkę i skręciłem mu kark. Nawet wtedy przyglądał mi się szyderczo spode łba stygnącym wzrokiem, a ja straciłem łzy. Musiałem zapłacić łzami za zbrodnię i jego śmierć. Od wtedy nie płaczę, a jeśli się zdarzy, to łzy są suche jak piasek, albo ziarnka soli. Szczypią, drapią, lecz nie ciekną. Dziś lał mnie po pysku ktoś, kto chyba chciał je odnaleźć. Naiwny. Nie był wart mojego słonecznika.

- Pisz kurwa! – przekroczył granice. Wiedział, że nie ma we mnie zgody na podobne słowa – miałeś wzór, definicję. Pokazał ci przecież cel, jakim chwaliłeś się i wciąż chwalisz. Jak to brzmiało? Dobry pisarz i z książki telefonicznej stworzy pasjonujące dzieło…? Pisz! Napisz mi świętą księgę. Bluźnierstwo. Rzecz fałszywą, przed którą uklękną miliony. Miliardy! Szukaj, jeśli nie umiesz wydobyć jej z siebie. Jedyne słowa warte zapisania. Te, w których utopisz świat. Kora, Tora, Biblia, Bhagawatgita… Patrz na święte księgi. Czytaj. Zbyt są do siebie podobne, niemal jednakie. Kłam. Jak one. Opowiedz historię. Przecież nikt nie wstanie z martwych i nie przeklnie cię za bluźnierstwo. A jeśli nawet, to co? Zabije cię? Nie… Będziesz żył wiecznie! Pierwszy, któremu się udało wskrzesić człowieka. Nawet Bóg niechętnie się tego podejmuje i trzeba go mocno w jaja kopnąć, żeby się pochylił. Swego uratował – też mi coś! Niechby Kaina i Judasza wyzwolił!

Milczałem. Skóra nastroszyła się i zgęstniała ze strachu. Gęsia skórka obiegła całe ciało i obsiadła mnie na dobre. Czułem się coraz mniejszy. A głos krzyczał lejąc mnie i siecząc . Słowa potrafią być ostrzejsze od miecza. I są, kiedy fachowiec weźmie je, ukręci bicz i wypuści na świat. Jeśli tylko odnajdą cel, wtedy zmiażdżą go razem z twierdzą, w której się skrywa.

- Pisz! Mnie jednego okłam. Albo giń, bądź zapomnij o słowach. Nie gadaj, bo kiepski z ciebie gawędziarz. Pisz, albo wyrzuć ostatnie kartki i wynoś się. Nie psuj ich daremnie. Napisz największe kłamstwo, na jakie cię stać. Żebym uwierzył…

7 komentarzy:

  1. Napisałam pracę magisterską o tym, jak skutecznie kłamać i manipulować... może Ci bibliografię podrzucić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. super!
      boję się, że będzie zbyt mądra dla mnie - możesz streścić ludzkimi słowami?

      Usuń
    2. Po ludzku? W skrócie manipulant musi nawiązać relację z oszukiwanym. Musi go przekonać, że są podobni, mają coś wspólnego (lubią to samo, wierzą w to samo, mają takie samo odczucie wobec czegoś). Strategie tego przekonywania są czasem bardzo złożone, ale mogą polegać na drobnych gestach. Badałam to na wybranych zachowaniach pewnego polityka. Jak tworzył granice my-oni. My dobrzy, oni źli. My się musimy bronić przed onymi, więc musimy ich zniszczyć.

      Usuń
    3. polityk... ja uczyłem się, że porządni ludzie nie pchają się do polityki, bo tam każdy musi się uświnić. taki fach. ale gadać, to ich faktycznie uczą specjaliści. TY? Produkujesz złotoustych?

      Usuń
    4. Nie, ja produkuję wyłącznie sztukę (bezużyteczną i użytkową). Po prostu umiem analizować to zagadnienie. Nauczyłam się z ciekawości i zrobiłam z tego dyplom.

      Usuń
  2. Podobno najtrudniej uwierzyć w prawdę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. takie czasy że trudno uwierzyć w cokolwiek - zbyt wiele zdań, opcji, możliwości, wątpliwości i chylących się autorytetów.

      Usuń