piątek, 15 stycznia 2021

Drobne spostrzeżenia.

 

Pies, wyglądający niemal tak, jakby ukradkiem zerwał się z wiekowej, czeskiej kreskówki wiódł na spacer chudzinę okutaną dokładnie we wszystko, co ciepłe i grube, wszystko, pod czym można zgubić własne kształty, a nawet płeć i kolor skóry. Inny, zdecydowanie dostojniej prezentujący się pies ciągnął za sobą zasapane dziewczę, a w pysku niósł zapakowaną w folię kanapkę, na wypadek, gdyby zgłodnieli po drodze. Pani w crocsach przeskakiwała wydmy kolein w drodze do tajemniczej, chwilowej potrzeby. Gawrony zasiedlały czubki drzew, a te, dla których miejsca zabrakło, latały wokół złorzecząc. W zajęte krzesła grały? Śnieg zaciera ślady ludzkiej działalności, ale najwdzięczniej zachowują się płożące jałowce, które od wczoraj zdają się być zimowym pejzażem z bardzo starych gór. Dziewiczym i dotąd nie tkniętym żywą stopą. Biało-czarny bałwanek stracciatella przysiadł skromnie na skraju trawnika i pewnie cieszył się, że dotąd nie nabrał karmelowej karnacji w wyniku zbiorowej, psiej łaskawości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz