piątek, 20 marca 2020

Czerstwa obserwacja.


Mgła rzuciła się na widnokrąg i dusi go powoli z wielką zajadłością. Widnokrąg wyciąga w górę ręce filarów mostu, który wantami spływa na ziemię pośród kłębów wściekłości i milczenia przerażonej, skostniałej wody. Nie słychać nawet, że sroki się drą, a wróble plotkują o nocnych podbojach miłosnych. Oberwało mi się po głowie, że nie napisałem wczoraj o narcyzach, które spadły chyba z nieba i wielkim stadem obsiadły skarpę trawnika nieopodal klepsydry, która w oczku ma słowo „jest”, a brzuszki wypełnione są słowami „było” lub „będzie”. Przyszłość górą, a przeszłość schodzi pod ziemię w zapomnienie. Niedopatrzenie obrazkowe czym prędzej nadrabiam. Chyba kwiaty nie odleciały do dziś, bo wyglądały na zadowolone z siebie i żółciutkie były jak samo słońce. Sprawdzę. Jeśli trzeba będzie, to skłamię. Ba! w planach mam jeszcze obserwację jabłka, które od trzech dni odpoczywa pod kwitnącym na fioletowo głogiem. Przyjdzie na nie kryska, albo chociaż jeż.

6 komentarzy:

  1. Oby na nas nie przyszła kryska...

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę dostanie się po głowie tym narcyzom - idą mrozy.
    Może kwiaty przetrwają do cieplejszych czasów...? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wciąż tam są - nie odfrunęły. może przymarzły do trawnika.

      Usuń
  3. Kwiatki może przetrwają, póki co cieszą oczy. Jabłko raczej się rozłoży, a pestki wyje jakiś ptaszek, albo wyroście jabłonka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przyjdzie dzik i pożre a o drzewo będzie się czochrał

      Usuń