sobota, 14 września 2019

Niejednoznaczności.


Pan ukrywał pod kaszkietem niedobory futra. Może rytualny krąg, może liniał punktowo, bo mu się myśli zgrzały, aż wyjałowił poletko i nawet chwasty rosnąć nie chciały? Nie wiem – szedł przede mną, a i na wzroście zaoszczędził, więc pewnie zbierał na inne przywary. Kokoszą się w siatkach niedzielne obietnice i czekają na gości. Na dzieci, którym może się zechce przyjść, na tego bruneta, co wieczorową porą być może wreszcie przestanie być niedopowiedzeniem… Worek butelek grzechocze szyderczo, więc pewnie znów nici z tego. A połów obfity i krzepy wymaga by donieść gdzieś, gdzie się zamieni w brzęczącą monetę. O szeleście banknotów można jednak zapomnieć. Niech więc słońce wyzłoci drobne, by stały się zalążkiem fortuny.

10 komentarzy:

  1. Ilekroć szłam za kimś, kto niósł siatkę pełną jajek, miałam z tyłu głowy chęć kopnięcia w te jajka i sprawdzenia, jaka kaszana z tego będzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. złośliwość się rodzi. widok w każdym razie powinien być interesujący.

      Usuń
  2. Blondyn wieczorową porą byłby znacznie bardziej pożądany.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dwa złote to czasem majątek. Na dobry początek dnia.
    Kaszkiet lepszy niż tzw. pożyczka jednak. Nie czepiajmy się sympatyka skupu surowców wtórnych. To proekologiczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. daleki jestem od czepiania się kogokolwiek. to ledwie zauważenie.

      Usuń
  4. "Chłopie,jak ja bym miał 2 zł, to bym był ustawiony już do końca życia"... ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli siwizna mu niegrozila? Ja tam lubię siwych facetów 😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znaczy... jakaś srebrna aureola pewnie sie utrzyma na zboczach. tylko gołoborze wysprzątane do czysta.

      Usuń