piątek, 22 października 2021

Ekstrakty cz.37

 

Seppuku.

Miałaś gwiazdy w oczach, gdy żebrałaś, na kolanach błagałaś, żebym nigdy więcej nie przyniósł ci hańby. W spotniałych dłoniach przyniosłaś najostrzejszy z kuchennych noży, a podając go, poczułaś się japońską samarytanką:

– Nie spoufalaj się z nikim, skoro nie możesz być mój!

 

Bezwzględny.

Otwieram kredens z przeterminowanymi demonami i patrzę, jak się wiją, rozsychają i linieją. Jeden ma jeszcze dość sił, by puścić do mnie oko, ale nie wiem, co przez to chciał powiedzieć. Na wszelki wypadek rozgniatam go o dno szuflady.

 

Tango.

Zielone, więc zapewne niedojrzałe muchy łażą po zgniłym kopcu kreta na osiedlowym skwerze. Jakieś dziecko z bezinteresownej nienawiści usiłowało je zdeptać, co zrobiło, nim mama uprzedziła krzykiem, że nie warto włazić w gówno. Teraz muchy tańczą z dzieckiem.

 

Przewidująco.

Dzień zapowiadał się na upalny, i nie niósł nadziei na ulgę w oddechu łagodnego wiatru. Przezornie już bladym świtem rozpiąłem widnokrąg i wkroczyłem w nieokreśloną odmienność, nim żar mnie roztopił. Wrócę, kiedy troszkę zelży.

 

Niezdecydowany.

Z braku pomysłów rzuciłem kością, zdając się na los. Kiedy wypadła parzysta liczba oczek – skręcałem w prawo, w przeciwnym razie, szedłem w lewo. Los ze mnie zadrwił przy kolejnym rzucie, a kość stanęła na krawędzi skutecznie mnie zatrzymując w pół spaceru.

2 komentarze:

  1. Świetny pomysł na spacer - rzut kostka i już wiemy gdzie nas nogi poniosą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko schylać się trzeba, żeby odcyfrować rezultat i podnieść kostkę - może moneta położona na dłoni byłaby lepsza? albo płeć przechodnia na skrzyżowaniu?

      Usuń