poniedziałek, 25 października 2021

Ekstrakty cz.38

 

Trofeum.

- Mam! Schwytałem cię za włosy, których miałaś więcej niż jakakolwiek znana mi niewiasta. Choć zawodziłaś, ciągnąłem cię w cień zaułka, a potem, przez oficynę do piwniczki, byś była moją na zawsze.

 

Władca dusz.

Patrzyłem na twoją twarz okrywającą się kurzem, blednącą, wreszcie pękającej, niby koryto wyschniętej rzeki. W oczach miałaś nadzieję, zaufanie i prośbę, bym nie posunął się dalej, niż człowiek zdoła znieść. Ale tam, głębiej, pragnęłaś okazać miłość bez granic, choćby kosztem utraconych nadziei.

 

Bezduszny.

Wierzyłaś, że dobrowolnie ofiarowana nagość, zaledwie obrysowana pędzelkiem satyra nie utraci cnoty. Stanęłaś ufnie przede mną, a słońce wydobyło na światło dzienne zapach kobiety. Nie przyznam się nigdy, że tym pędzlem zgwałciłem cię, umorusałem we własnych perwersjach, posiadłem i… porzuciłem.

 

Zdobywca.

Wtedy nikt już nie mógł cię posiąść tak, jak ja. Rozpiąłem twój wizerunek na płótnie ociekającym posoką mojej niezręczności, przybitą gwoździami nocnych koszmarów i żebraczych nadziei. Umrę zapewne, lecz umrzesz i ty, choć twoje ciało w moich dłoniach przetrwa pokolenia.

 

Bezgraniczna miłość.

Pamiętasz pierwszą z krwawych blizn, jakie ci uczyniłem? Jestem pewien, bo pierwszy raz potrafią zapomnieć jedynie te, którym Bóg rozum, lub życie odebrał. A ty przychodziłaś raz po raz, więc bez końca naznaczałem twoje ciało swoimi, zwyrodniałymi pragnieniami.

2 komentarze:

  1. Namiętny i spragniony artysta, można powiedzieć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ONI TAK MAJĄ - SĄ POZA PRAWEM I ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ. A CZĘSTO POZA ZROZUMIENIEM ODBIORCÓW.

      Usuń