poniedziałek, 2 listopada 2020

Nienasycona.

 

Pomost wchodził w jezioro tak wytrwale, jakby chciał zapomnieć o stałym lądzie. Porozsychanymi deskami sięgał widnokręgu - miejsca, gdzie słońce każdego poranka usiłowało wśliznąć się pod pierzynę chmur i przeciągać lubieżnie na ziemskim prześcieradle. Kroki. Niby nic dziwnego, jednak ich negatyw szedł pod deskami, odbijał się czkawką echa od wody i niósł z porannymi mgłami lekko dławiony niekończącą się wilgocią. Słońce, lekko tylko okrwawione po walce z nocą ciskało cieniem daleko, poza granice widzenia. Te kroki były najcichsze. Nie potrafiły namalować nawet zmarszczki na wodzie, która dyszała z pożądania. Kroki w trzech odsłonach wchodziły wciąż głębiej w wodę, a deski pokornie znosiły tę szykanę.

 

Tuman mgieł nicowanych zimnym promieniem słońca, ukrywał nosiciela dźwięków, a cień był niewiarygodny. Rozciągnięty, rozmemłany i i nieostry. Spod pomostu dochodziło dudnienie, jakby to golem szedł, a nie wyciągnięta, chuda istota. Tam, pod deskami najwyraźniej świat inaczej szafował wymiarami. Pomost zadrżał – ni to z zimna, ni wpadając w wibracje pod wpływem rytmu idącego. Klawisze dawno niestrojnych desek jęczały i trzeszczały nieludzko, jak rozstrojony fortepian. Daremnie. Idący nie pochylił się nad żadnym z dźwięków. Mało tego – przyspieszył i takt zaczął doganiać rytm rozpędzonego pociągu na rozjeździe. Mgły skostniały czekając na kulminację. Niewidoczny skoczył wykorzystując impet. Kroki umilkły. Deski wstrzymały oddech, cień trzymał się kurczowo pomostu.

 

Mgła pożarła śmiałka z cichym cmoknięciem, ale chyba był niesmaczny, bo wypluła go z pasją. Woda miękko rozstąpiła się i przyjęła do siebie. Życie, cień i echo. W jednym, ostatecznym paroksyzmie.

7 komentarzy:

  1. Teraz dzień będzie piękniejszy, z pięknymi słowami... Mgła - szal jesiennego jeziora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pogoda, nastrój ,depresja... myśli samobójcze,udane i nieudane próby...?
    katasta227

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nic z tego - obrazek zobaczyłem z pomostem, na którym ktoś sobie siedział i popłynęło.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Miałam takie skojarzenie w związku z Twoim opisem.Zwiodl mnie ,ostateczny paroksyzm,.:)
      katasta 227

      Usuń
    4. w bajce tak, ale nie w życiu.

      Usuń