poniedziałek, 26 sierpnia 2019

Proste niezwykłości.


Lubię patrzeć, jak Bóg spaceruje po bulwarach, łagodnie kołysząc w wózku coś małego, roześmianego tak bardzo, że nawet pomniki się rozchmurzają i pochylają się jak stare grusze, żeby rzucić okiem na cud. Na szczęście, które nie zaczyna się ani nie kończy – po prostu jest. Albo kiedy siada ostrożnie na ławce odkładając bambusową laseczkę, żeby nie potoczyła się pod nią, bo kręgosłup całkiem przestał być giętki i nawet siadanie sprawia kłopot. Uwielbiam Jego zachłanność, gdy przytula się do Bogini, tonąc w zachwyceniu, a Ona wspina się na palce, żeby dosięgnąć spragnionych towarzystwa ust. W takich chwilach… sam czuję się Bogiem. Odrobinkę…

6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. wystarczy pójść między ludzi i zamiast szukać wad, poszukać urody. w malutkich nieistotnościach.

      Usuń
  2. Hej. Piękna dobranocka... I grusze i pomniki i Bóg... dobranoc

    OdpowiedzUsuń
  3. Umiesz szukać radości i czułości w prostocie zwyczajnej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo to ładne jest. nie trzeba koniecznie patrzyć na kwiaty, żeby dostrzec piękno.

      Usuń