środa, 5 stycznia 2022

Prasówka cd.

 

1.          Technika i ekologia.

           A skoro elektrownia atomowa ma zostać uznana za ekologiczną, choć odpady rozkładają się z grubsza milion lat, to może trzeba powołać do życia transport kosmiczny i zamiast wozić ludzi na wycieczki w nieważkość – wysłać na Księżyc te wszystkie odpady, żeby sobie tam poczekały na chętnego? Może Księżyc nie zblednie bardziej pod wpływem materiałów niechcianych na Ziemi? Chińczycy dalekowzrocznie patrzą jednak na Marsa.

 

2.          Technika wojenna.

           Granic ma strzec elektroniczny pies. Ciekawe, że czynić to zamierza na wyspach brytyjskich. Tam, bardziej przydatny byłby wartowniczy rekin, zamiast psa. Ale – pewnie się nie znam. Tylko patrzeć, jak drony zaczną machać skrzydełkami i udawać bażanty, czy coś mniej jadalnego.

 

3.          Postanowienia noworoczne.

           Pan dyrektor z WHO rozmarzył się, aby do wakacji obdarować szczepieniami co najmniej siedemdziesiąt procent globalnej populacji. Wtedy to, on osobiście, powstrzyma kolejne fale i inne zjawiska atmosferyczne. Pan naukowiec z kolei zafrasował się, że falowe szczepienie na poziomie globu jest logistycznie trudne, więc może by tak w końcu zamiast powtarzać co kilka miesięcy nieskuteczne szczepionki dać ludziom jakiś lek? Miłosiernie nam panujący pan prezydent przetestował na sobie trzy dania złożone z doskonałych szczepionek, dzięki czemu zachorował dopiero po raz drugi.

 

4.          Reakcja.

           Pod wpływem medialnej nagonki na beztroskę „sylwestra marzeń” Brazylia postanowiła odwołać karnawał. Zapewne zniesmaczył ich eksces powracającej na amerykańskie łono gwiazdy jednej nocy, zdruzgotanej panującym u nas klimatem. No, chyba, że to pani Maryla wytrąciła go ze strefy komfortu sukienką umajoną waginami, żyletkami, sedesami, czy co tam jeszcze była uprzejma udźwignąć.

 

5.          Konsekwentnie.

           Skoro drożeje wszystko, z mandatami i kredytami włącznie, marzeniem prospołecznych polityków było opracowanie nowego porządku ekonomicznego, sprawiającego, że cokolwiek potanieje. I właśnie zdarzył się cud gospodarczy - praca najemna tanieje drastycznie. W przeciągu jednej (poniekąd sylwestrowej) nocy. Ot, tak, żeby najmocniejszy księgowy nie poradził! I nic już nie będzie takim, jakim było, bo przecież z żywymi naprzód iść trzeba, wierząc, że dla naszego dobra rząd podzielił wszystko co miał, oraz to, czego nigdy nie posiadał. Raczej już nie odda, bo przecież nie wypracowuje żadnej wartości dodanej – chyba, że ekstra podatki, względnie dziury budżetowe.

 

6.          Depresja zimowa.

           Paskudna choroba sprawiająca, że kurczą się zasięgi i oglądalność, kiedy szron okrywa zziębnięte pośladki, nie daj Bóg okryte barchanami, czy kalesonami. Dlatego, w imię błogosławionej witaminy D bezwzględnie trzeba zmienić klimat na łagodniejszy dla nagości i prezentować wszystko, co tylko się da, na bajecznych plażach Zanzibarów, czy dubajskiej pustyni kończącej się nad oceanem, gdzieniegdzie sięgającej nawet w głąb Zatoki Perskiej.

 

7.          Drapieżniki.

           Hieny z głodu zaatakowały zapodzianą w geografii wioskę, okrążając ją bez litości, pod płaszczykiem struchlałej nocy. Odradzające się w Polsce watahy wilków na razie tylko straszą nielicznych zbieraczy grzybów na Pojezierzu Lubuskim – trzeba być naprawdę wielkim koneserem grzybobrania, by wybrać się w styczniu na pokos. Jeśli jednak wezmą przykład z hien, bądź bliższych im terytorialnie dzików, kto wie, czy nie dojdzie do horrorów pełnych krwi i nocnych lęków w centrach miast?

 

8.          Pośród blichtru.

           Gwiazdy bez końca chwalą się kochankami, bądź nowymi partnerami. Te, które nie mogą, chwalą się golizną, bądź własną seksualnością, której daleko do prymitywnego popędu pospólstwa. Był czas, że ludzie marzyli o kilku literkach przed nazwiskiem – inżynier, doktor, profesor, szef sztabu – teraz przedrostki przesiadły się na seks. Trudno im się dziwić. Seksualność dobra jest i basta! Ale teraz może ona być metro, uni, a, uwzględniać monogamię, bądź poliamorię, przesiadać się z kwiatka na kwiatek, za nic mając płeć, wiek, czy rasę, by wyrosnąć na subtelną panseksualność. Właśnie dowiedziałem się, że można być również demiseksualnym – nie wiem tylko, czy mnie stać na taką ekstrawagancję. I nie bardzo rozumiem, dlaczego należy wyznawać ją publicznie, zamiast na świętej spowiedzi.

 

9.          Piłkarskie szachy.

           Kluby rokrocznie „wymieniają” zużytych piłkarzy na nowych, nieodmiennie zakupy nazywając „wzmocnieniem” – ciekawe, bo każdy ze sprzedających uważa, że zrobił doskonały biznes, choć chwilę później sam transferuje właśnie takiego już nadgryzionego ubiegłym sezonem piłkarza z ościennego klubu. Patrzę i zachwycam się roszadami, bo w nowym gnieździe nie poradzili sobie nawet wielcy tej gry – Ronaldo, czy Messi. Po zmianie barw zniknęli błyskawicznie z pierwszych stron wiadomości, ustępując miejsca tym, którzy dotąd grali drugie skrzypce. Podobno obecnie nasz globalny matador przymierza się do emerytury na nowej arenie - widać obrzydł mu już język niemiecki i marzy mu się posunąć jeszcze o krok, czy dwa dalej od Polski. Tak na wszelki wypadek. Czyżby po „kulach mocy” nabrał aż takiej krzepy? W bieżącym okienku transferowym mamy „wzmocnić” drużynę narodową nowym, być może dotąd nieużywanym trenerem. Poprzedni wzmacnia właśnie brazylijski klub, ścigany przekleństwami kibiców stąd.

 

10.        Reklama.

           Liczba reklam potrafi pogrążyć mnie w zachwycie tak wielkim, że nie mam czasu na czytanie innych treści. Pojawiają się w poczcie elektronicznej i skrzynce na listy. Docierają telefonicznie, radiowo, masowo i z entuzjazmem starają się oszołomić moje kubki smakowe, bądź chęć posiadania. Część trafia do spamu, części mówię nie, wyłączając narzędzia przekazu. Trudno jednak przeczytać nowinki z wielkiego świata, gdy tyle firm stara się mnie uwieść wytworem specjalistów od konsumpcji detalicznej. Włączyłem ad-blocka, żeby wreszcie dotrzeć do sedna wieści, a tu kuku – nie udaje się, bo (jak zwierza się twórca treści ukrytych pod sensacyjnym tytułem) „tworzenie jest jego pasją”. Więc aby dotrzeć do tej pasji muszę pozwolić stłumić entuzjazm własny zaspą niechcianych, namolnych ofert.

           PS. Oprócz gołych bab, często reklamom patronują ostatnio koty, szczególnie młode.

11 komentarzy:

  1. Po długim czasie dotarła do mnie dobra prasówka. Taką mogę czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasami wklejam, jak mnie natchnie pod wpływem lektury. zwykle goście po lekturze każą mi sprawdzić temperaturę, albo chuchnąć.

      Usuń
  2. Leku ludzie tez nie łykną, chyba że ich ktoś zapewni, że od 20 lat testowany na szczurach, którym jednak rogi nie wyrosły.
    Gwiazdy ciągle chcą być na topie, ale gdy czytam nazwiska, pytam gdzie tu gwiazda i z czego słynna?
    Reklamy często wykluczają się nawzajem - raz lek na apetyt, za chwilę lek na powstrzymanie apetytu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. każdemu coś innego służy. widać tak już musi być.

      Usuń
  3. Reklama ,pośród blichtru, z powodu zimowej depresji konsekwentnie stosuje technikę wojenną mającą być reakcją na postanowienia noworoczne drapieżników techniki i ekologii odbywających coroczne piłkarskie szachy.
    Jest szansa, że jeden z trzech niekarcianych króli wytypuje w dniu jutrzejszym, z okazji swojego święta, zwycięzcę utajnionego pojedynku. Wszelkie prasowe spekulacje są warunkowo dopuszczone do obrotu, nawet i te o wyższości kotów nad psami czy ptaków nad szczurami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzę, że tytuły stają się źródłem natchnienia. tak, jak dla mnie prasówka.

      Usuń
    2. O, na brak źródła natchnienia nie ma co narzekać, byle umieć z niego czerpać...A z tym bywa czasem/często problem.

      Usuń
  4. Dowcipna, satyryczna i rzeczowa prasówka. Taką rozumiem i pochwalam, nareszcie przejrzystość jasna. Niech nam świeci.
    Serdeczności zasyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdumiewające, co można znaleźć w wiadomościach. i to w tych oficjalnych.

      Usuń
  5. Wszystkie punkty rewelacyjne - ale chyba pkt. 8 to debeściak...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że znalazłaś coś dla siebie.

      Usuń