wtorek, 4 stycznia 2022

Taniec godowy.

 

Patrzę na swojego awatara i coś do niego mamroczę. Zapewne głupio. Wygląda dzisiaj tak niespójnie, jakby nikt go nie kochał, albo prąd mniej gęsty zasilał jego megabajtowe arterie. Chciałbym mu pomóc, ale sam nie wiem, czy warto się w nim zakochiwać, czy pozwolić mu zostać kochankiem na jeden raz i wytrzebić natychmiast, gdy zaśnie z błogim uśmiechem na tym swoim cyfrowym pysku. W sumie, mógłbym się z nim przespać. A nuż wyzna mi wierność do śmierci, skłoni do perwersji, przed którą wystrzegałem się od zawsze, albo chociaż przestanie wyglądać jak ostatnie nieszczęście. Zacząłem się nawet rozbierać; wtedy uciekł, jawnie zażenowany.

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. punkt styku między światem realnym, a wirtualnym zaiskrzył.

      Usuń
  2. Jednoznaczny gest wystraszył niedoszłego oblubieńca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spłoszony daleko nie ucieknie. mona go przywołać - wystarczy się zalogować.

      Usuń