czwartek, 28 maja 2020

Zamach.

- Ze względów bezpieczeństwa, pokaz nowej, ostatecznej broni oglądać będziemy z bezpiecznej odległości – prelegent zasiadający u szczytu stołu obrzucił spojrzeniem siedzących. Po jednej stronie dominowały mundury pełne baretek za osiągnięcia na polach bitewnych, o jakich nie mieli nawet pojęcia przeciętni zjadacze chleba. Drugą stronę zdominowały krawaty i marynarki szyte na miarę. Prelegent, nie oglądając się za siebie wskazywał na ekran rozwieszony na całej ścianie poza nim, która właśnie wypełniała się obrazem jakiejś tropikalnej wyspy.

- Mamy jeszcze kilka minut – kontynuował – więc postaram się państwu przybliżyć idee wynalazku. Człowiek jest istotą zdeterminowaną uczuciami, które często dalekie są od szlachetności. Powiedzmy wprost. Człowiek jest z gruntu zły. Tylko wychowanie, cywilizacja i strach przed nieuniknioną karą sprawia, że porusza się w obrębie tego, co eufemistycznie nazywamy „dobrem ogółu”. Gdyby nie ogłada i strach bylibyśmy zwierzętami pełnymi nienawiści. Czy jednak rozwój cywilizacji pozbawił nas tej przywary? A może tylko przesłonił? Naukowcy skupieni na analizie zachowań ludzkich i sposobach leczenia chorób psychicznych absolutnym przypadkiem odkryli nietypowe zachowania pacjentów pod wpływem pewnej grupy leków o bardzo skomplikowanym składzie. Potem… Przejęliśmy pałeczkę i zabezpieczyliśmy sekret, aby sprawa nie ujrzała światła dziennego przedwcześnie. Dziś, chciałem zademonstrować działanie leku na żywym organizmie w warunkach skrajnych. Oczywiście, dokonaliśmy pewnych... modyfikacji, aby uwypuklić pożądane czynniki, a więc agresję i nienawiść. Za moimi plecami widzą państwo kompanię znudzonych żołnierzy w drodze na strzelnicę. Gdy tam dotrą rozpylony z samolotu preparat ujawni nam swoje działanie. Środek jest niegroźny dla organizmów biologicznych i rozkłada się po dwudziestu czterech godzinach. Działa jedynie na psychikę człowieka i jest absolutnie niewykrywalny. A jeśli nawet znalazłby się ktoś potrafiący wykryć… Nie umiałby się przed specyfikiem obronić i uległby powszechnej destrukcji, lub innym zaprojektowanym efektom końcowym.

Przy stole zaszumiało. Ktoś sięgnął po szklankę wody, inny poprawiał okulary. Oczy wlepione w ekran zerkały niepewne tego, co mają ujrzeć. Ponad wojskiem mierzącym do odległych tarcz pojawił się samolot i wypuścił na spadochronie niewielki pojemnik wyglądający na beczkę. Zrzut kołysał się w prądach wiatru, nie było jednak widać, aby cokolwiek przedostawało się do atmosfery. Może miało dopiero wybuchnąć? Widzowie podświadomie nastawili się na eksplozję, jednak ta nie nastąpiła. Za to w okopach zaczęły się jatki. Wojsko strzelało do siebie nawzajem, a kiedy skończyły się naboje rzucali się na siebie z kolbami, nożami i wszystkim, czym się dało usiłowali uśmiercić sąsiadów. Nie trwało to długo i nim beczka wylądowała gdzieś w chaszczach obraz obejmował dogorywające pobojowisko i podrygujące w agonii ciała. Beczka wreszcie wybuchła spełniając pokładane w niej nadzieje, a eksplozja rozniosła pobojowisko i zdewastowała całą wyspę. Pożar tuszował ślad eksperymentu. Ktoś złamał w nerwach długopis, inny trzymał dłonią usta, żeby nie uwolnić z nich steku przekleństw.

- Nasze wojsko! Chłopcy – krzyknął stary generał ale więcej nie zdążył już powiedzieć. Suchy strzał z pistoletu roztrzaskał mu głowę. Kolejne strzały dosięgły pozostałych mundurowych. Siedzący z drugiej strony ludzie w marynarkach patrzyli na rzeź spod oka z milczącą przyganą.

- Panowie… - rozpoczął cicho prelegent i naprawdę nie musiał podnosić głosu – Wybaczcie tę demonstrację. Jak widzieliście, nowa broń jest naprawdę ostateczna i nie ma powodu stosować dotychczasowych rozwiązań, jednak w ich przypadku powiedzmy, że był to hołd dla ich własnych przyzwyczajeń. Armia nie potrafiłaby zrozumieć i docenić, bo przedstawiona na pokazie broń stanowi koniec sił zbrojnych jakie znamy. Z chwilą, kiedy broń psychiczna znajdzie się na polu konfliktu, własna armia stanie się przeżytkiem i to niebezpiecznym, którą trzeba błyskawicznie wyeliminować dla własnego bezpieczeństwa. Każdy przeciwnik zostanie unicestwiony tym szybciej, im lepiej będzie wyszkolony i wyposażony. Wystarczy rozpylić drobną chmurę atakującą centralny układ nerwowy w dowolny sposób, przez drogi oddechowe, układ krwionośny, pokarmowy, nawet dotyk może okazać się wystarczający do uzyskania efektu, jaki panowie przed chwilą oglądali. 

Chwila przerwy, kiedy prelegent sięgnął po szklankę z wodą miała pozostałym przy życiu coś uświadomić i chyba się udało. Prelegent podjął wywody.

- Świat polityki nie ma w sobie ograniczeń, jakimi skażona była armia i doskonale zrozumie, a nawet doceni walory broni. Może i jest niekonwencjonalna, pewnie byłaby najsurowiej zakazana, gdyby była znana, jednak nie jest. I nie będzie, bo panowie nie pozwolą rozprowadzić tej informacji na zewnątrz, ale skorzystają z niej tak, jak „dobro ogółu” każe. Oszczędności budżetowe to zaledwie czubek góry lodowej. Sądzę, że panowie znajdą zdecydowanie więcej korzyści wynikających z posiadania broni psychicznej o takich możliwościach. Nowy porządek świata? Globalizacja na niespotykaną dotąd skalę? Jedność, albo wszechwładza? Świat się spolaryzuje na rasę panów i owce tępo wykonujące polecenia, którymi będzie można sterować masowo, bez brudzenia rąk. W obliczu tej broni pieniądze, władza, czy autorytet zmieniają swoje znaczenie, a ich definicje przestają być aktualne. Czy ktoś z panów gotów jest już przedstawić pełniejszy program? Zogniskować przyszłość w wizję, która zapewnia pełną władzę nad umysłami tłumu, bez konieczności budowania aparatu policyjnego, czy nadzoru? Moi naukowcy potrafią już skłonić masy do rozmnażania się, lub do altruistycznych poświęceń. Kwestią czasu jest totalne ubezwłasnowolnienie jednostki. Potrzebny jest też personel. Panowie są nam potrzebni. Umysły otwarte, pozbawione uprzedzeń i fałszywych lojalności. Zostaliście wybrani, ze względu na wasze cechy indywidualne i dotychczasowe osiągnięcia, aby pokierować zmianą. Do projektowania cyklu, w którym świat stanie się jednym gospodarstwem kierowanym ręką wybranych i mającym do dyspozycji służbę liczoną w miliardach istnień. Macie sprawować nadzór nad ludzkością. Od dziś.

2 komentarze:

  1. Aż ktoś znajdzie antidotum, albo się uodporni i panom zrobi kęsim.
    Historia kołem się toczy, ta fantastyczna też.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żeby szukać trzeba mieć wolę, a kiedy się ją odbierze, to trudno o inicjatywy.

      Usuń