wtorek, 25 stycznia 2022

Ignorant.

 

Większe samice, jako pierwsze rozpoznały zagrożenie, więc masowo wyruszyły do marketów i sklepików, aby uzupełnić zapasy. Kolejki rosły, szczególnie, że stały w nich osoby zdeterminowane i gabarytowo trudne do zignorowania. Kosze pełne wiktuałów, chemii użytkowej, leków i suplementów nieskończonym strumieniem sunęły w czeluści domowych schowków, szaf, czy zgoła piwnicznych regałów. Świece, zapałki, konserwy okresem połowicznego rozpadu sięgające następnego stulecia… butle z gazem, rewolwery z ostrą amunicją, noże i maczety. Nigdy nie wiadomo, a strzeżonego, to każdy chyba wie.

 

        Listy do bliskich, testamenty, nawet legaty zostały odświeżone, zdołowane w hermetycznych skrytkach, a papierowa mamona wymieniona przy lichwiarskim przeliczniku na kruszce i kamienie szlachetne. Nawet Rembrandt przezornie zabezpieczony przez pradziadka za pierwszej wojny gdzieś pod Antwerpią poszedł w kazamaty uszczelnionej, wszystkoodpornej walizy. Dopiero wtedy strażniczki wiedzy tajemnej, gotowe na przetrwanie pożogi, potopu, inwazji obcych i swoich siadły na spracowanych zadach, by siorbnąć łyk dawno ostygłej kawy, żeby nie spleśniała.

 

        Telewizja mruczała uspokajające bzdury, że wojna, to dopiero kwestia tygodni, decyzji i braku działania, więc nie ma obawy, że prędzej giełdy dostaną zawału, a banki otworzą się na ludzką niedolę, niż przyjdzie najgorsze. Ale one – wiedziały swoje. Papier toaletowy skończył się trzy dni temu, a węgiel ktoś wrzucił do kopalni, bo nie było go na żadnych składach do redy w Hamburgu włącznie. Gaz się ulotnił, drzewa wyciął rząd na potrzeby własne, do których przyznać się nie zamierza – czyżby budował arkę? Zwierząt, jak na lekarstwo, więc może w tej mrzonce jest ziarno prawdy?

 

        Paru nawiedzonych przekonywało, że na Saharze znajdziemy wody pitnej tyle, że żaden ocean nie udźwignie podobnej masy. Szkoda tylko, że wodę uwięziły skały na głębokości liczonej w dorosłych kilometrach. Jakiś ekscentryk – zbyt bogaty, żeby nazwać go głupcem, sugeruje, żeby poszukać sobie innej planety, bo tę udało się nie tylko wyeksploatować, ale zanieczyścić, zbezcześcić, przeludnić i wyjałowić. Osobiście poleca hibernację w przestrzeni kosmicznej i lot w kierunku mgławicy Magellana, albo choć na Kasjopeję. Nie ma co przywiązywać się do życia tutaj. Lepiej przespać ze dwa lata świetlne, albo i sześć. Człowiek wstanie rześki i pełen wigoru. Z apetytem na dłuższe wycieczki, turystyczną eksplorację nieskończoności all inclusive.

 

        Prasa, równie cyfrowa, jak umysły maluczkich oscyluje pomiędzy euforią, a depresją, rozkojarzając tych, którzy szukają otuchy, albo weryfikują doniesienia z konkurencyjnymi dawcami bitów informacyjnych. Ci z lewa się zbroją jawnie, ci z prawa maskują działania. Ci z góry i z dołu mówią coś, wymachując łapami, jakby opędzali się przed wściekłością stada os, aż zaimplementowany, piracki tłumacz zaczyna się trwale jąkać i pocić.

 

        Wychodzę, może po raz ostatni. Chcę sprawdzić, czy zachowały się resztki analogowego świata. Czy nadal rzeka potrafi poruszać się bez udziału cybernetycznych wspomagaczy. Wiatr porusza się po tak skomplikowanej krzywej, jakby stado oszalałych informatyków pod wpływem dopalaczy zaczęło się przechwalać, kto potrafi więcej namieszać. Cud, że grawitacja zachowała konserwatywny spokój i nie wpadła w objęcia schizofrenii.

 

        Zapewne jestem niegrzeczny, jak mawiają skażeni przestrzenią platform cyfrowych przystani – randomowy, ale tęsknię za uspokajającą mantrą natury, która bez pośpiechu przewija dni, pozwalając okryć się letnim ciepłem, czy zimowym futrem puszystego śniegu. Usiłuję wykruszyć z umysłu całą tę zbędną wiedzę, adresy rzeczywiste i wirtualne, zaklęte w cyfrach życie, tłuste pakiety zabezpieczonych ogniową zaporą danych i cieszyć się, że dłonie wciąż pasują do kieszeni poprzecieranych spodni.

 

        - Tylko? Czy aż?

21 komentarzy:

  1. Jaka to smutna prawda o rzeczywistości. Czasem zazdroszczę ludziom sprzed wieku, bez radia , bez ogłupiającego telewizora , tudzież podobnych wynalazków, dlatego już od dawna milczy dla mnie telewizor i radio, zamiast szmatławców na rozpałkę kupuję nasączone czymś kostki jakieś tam. Jeszcze nie potrafię się uwolnić od internetu, ale gdybym z niego zrezygnowała, nie byłoby mnie również na tym blogu, a to byłaby jednak strata. Zaglądając na strony blogowych znajomych niestety czasem łypnę na straszące wiadomości. Jednak drzemie w człowieku ta siła, że trzeba się bać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ktoś głośno powiedział, że bez telewizji i internetu nie byłoby żadnej pandemii i człowiek żyłby spokojnie, przesypiając noce w godziwym towarzystwie. albo samotnie - wedle uznania.

      Usuń
  2. Manipulacja wszędzie i zawsze. Jak tu zaufać Naturze, wynieść się do Pana B za piecem gdy praca, dzieci, szkoła ... A na starość, gdy już można, to się nie chce. Ot, życie!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgasiłam TV dawno ale jak włączyć chcenie? Jakaś podpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znajdź włącznik. albo pilota. może śpiąc niechcący go wyłączyłaś. względnie ściszyłaś tak, że nie odbierasz. a w sanatorium - zatrudnij obcego - niech pomoże szukać. we dwójkę łatwiej.

      Usuń
  4. Chociaż chyba już się załapuję na uzależnienie od smartfona (sprawdzam po wielokroć przez większość dni), to jednak bardzo doceniam analogowy świat i wolę żyć w nim, z pełnym czuciem czasu i przestrzeni. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. całe szczęście. niektórym można obciąć nogi i nawet nie zauważą jak nie zaboli podczas zabiegu.

      Usuń
  5. ..nie podoba mi się ten świat, gdzie ludzie gapia się w telefony zamiast w oczy, czy gwiazdy na niebie.. gdzie najważniejszy jest pieniądz i po trupach zdobywanie go.. kiedyś nie było 'cudów techniki', tak wiem, iż są one przydatne i ułatwiają życie.. ale Ja uwielbiam Naturę, życie bez pośpiechu, nasączanie się pięknem i genialnością odczuć każdym zmysłem ;)

    - pozdrawiam piękną choć nieco mglistą nocą :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Póki sami nad tym panujemy nie jest źle, gorzej, gdy brak Internetu wywołuje w nas panikę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. są już oddziały szpitalne, które leczą podobne lęki.

      Usuń
  7. Żebyś czegoś nie wykrakał!

    OdpowiedzUsuń
  8. Zamilkłeś na ponad tydzień. Rozważania, medytacja, lenistwo, zaniedbanie czy Pan C 19?🍀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czuję się niemal jak na spowiedzi przed świętą inkwizycją.
      ale datowanie węglem C14, to chyba ciut za szybko.

      Usuń
    2. To troska niedowiarku, babciny dobroduszny frasunek

      Usuń
    3. ależ - żartuję sobie. po prostu, czasami dobrze pobyć w stu procentach analogowym.

      Usuń