wtorek, 18 sierpnia 2020

Efekt motyla.

Rzecz była nieoczywista. Jakieś pudełko, nie bardzo eleganckie. Zajrzałem pod spód, bo zdało się ciężkie jak na swoje gabaryty. Drewno. Zakurzone, porozsychane, z liszajami łuszczącego się lakieru i ekslibrisem wytatuowanym na ściance przez dawno nieżyjącego kornika.

Potelepałem, gdy ciekawość wzięła górę. W środku coś się tłukło. Mocno tłukło i trochę klęło. Nasłuchiwałem, aż ucichło. Nie całkiem, bo pochlipywało gdzieś w kąciku. Żal mi się zrobiło. Oglądałem już z większą ostrożnością, ale nigdzie nie było wieczka, czy choćby dziury, przez którą dałoby się przeniknąć do wnętrza.

W wieczornych wiadomościach usłyszałem wstrząsającą wiadomość. Trzęsienie ziemi poturbowało ludzkie osiedle gdzieś w Ameryce Południowej.

8 komentarzy:

  1. Było nie ruszać...chociaż, jeśli samo się telepało?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. łatwo powiedzieć - po fakcie, to każdy mądry.

      Usuń
  2. Puszka Pandory została otwarta... Ja dziękuję mieszkać tam. Straszna tragedia. I w tym Bejrucie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bejrut wyglądał, jak początek trzeciej wojny. kosmos. można było się wystraszyć samego obrazka.

      Usuń
  3. A mówią że "życie to pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz na co trafisz..." hmm...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdyby dało się przewidzieć na co się trafi... nie każda czekolada smakuje.

      Usuń
  4. Och czyli jednak ktoś musi poruszyć, żeby się zadziało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bez działania trudno o zmiany. zachodzą wolno. nie wiesz przypadkiem, kto mi rozbił szkło? stało sobie na komodzie i trach! popękało znienacka nieruszane.

      Usuń