niedziela, 15 maja 2022

Ekstrakty cz.59

 

Przezorny.

        Poza zasięgiem zębów głodnego owczarka, z wysokości parkanu liczyłem czereśnie w cudzym sadzie. Te najwcześniejsze, na wpół zielone jeszcze. Podarłby mi spodnie niechybnie, jednak szpaki szybciej dopadły drzew, ogryzając je do ostatniego owocu.

 

Zapobiegliwy.

        Lepiłem kule, głuchy na świat judzący każdego przeciw innemu. Wiedziałem doskonale, co w końcu zdarzyć się musi. Formowałem je w domowym tygielku i utwardzałem, skrupulatnie sprawdzając, czy pasują do wnętrza lufy dziadkowego obrzyna.

 

Wyrozumiały.

         - Bestia – krzyczałaś do mnie, gdy kopniakiem łamałem żebra zdziczałemu psu – bezduszny morderca!

        Potem, w półmroku przygasającego ogniska, cichutko ogryzałaś kosteczki, okrywając zawstydzone skrupuły cieniem dojrzewającej nocy.

 

Nieufny.

        Mówił, że zaoszczędzę, kusił, że zarobię. A przecież wiecznie namawiał mnie na wydawanie fortuny. Pewnie głupka chciał ze mnie zrobić, naciągacz jeden!

 

Zagubiony.

        Nie raczyła uwierzyć w mój zachwyt, kiedy zachłannie scałowywałem z jej ciała bieliznę w zaciszu sypialni. Wiecznie gderała że jest gruba i pomarszczona, że tylko ślepcowi spodobać się może, aż zawzięła się i schudła mi na złość chyba. I sam już nie wiem, czy lepiej odejść, czy oczy sobie wyłupić?

6 komentarzy:

  1. Ani odejść, ani oczu nie wyłupiać. Pokochać to, co zostało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z zawziętą złośnicą? okropieństwo!

      Usuń
    2. Myślisz, że została zawzięta złośnica? Mhm... Może i masz rację. Człowiek jak głodny, to zły, a te chude zagłodzone takie...

      Usuń
    3. czasami ludzie potrafią nogę złamać na złość babci, albo coś jeszcze głupszego.

      Usuń
  2. Oho, mój komentarz się ulotnił - pewnie jest u Ciebie w spamie. Poszukaj.

    OdpowiedzUsuń