niedziela, 22 maja 2022

Z tajnego kapowniczka oka.

 

W Rynku rozsiadł się jarmark, a na krawędziach zasięgu miejskich kamer – kloszardzi raczący się niespiesznym piwkiem w ciepłym gwarze popołudnia. Zerkali przy tym na dziewczęce piersi usiłujące uwolnić się z okowów letnich sukienek i bluzek wykrojonych więcej niż grubo. Starsza pani cierpiała niedosyt optymizmu i uzupełniała braki różową fryzurą, oraz takimiż pazurkami na wszystkich posiadanych kończynach, wspierając inwazję różu detalami na odzieży. Czerwonowłosa mama pchała pusty wózek, dziecko mając przypięte chustą do piersi. Co i rusz natykam się na osobę poruszająca się wózkiem inwalidzkim. Poza nimi reszta idzie we wszelkich możliwych kierunkach, w marszu jedząc, albo popijając coś z papierowych kubków. Aż dziw, że ogródki pełne mimo zmasowanej pieszej konsumpcji. Mahoniowy gość przytula bladą niewiastę wydająca się mieć barwę kości słoniowej, pozwalając sobie na dotyk daleko wykraczający poza przyjacielski. Pięknie wyglądali ubrani w soczyste odcienie zieleni na tle licznych kwiaciarni. Ciepło skłoniło do niefrasobliwości nawet śliczne dziewczę idące z adekwatną mamą – chyba, że czerń sukienki grzała uda tak mocno, że zabiła skrupuły, bo nosicielka unosiła rąbek aż po granice intymności nie zważając na tłum wokół. Wytatuowani brodacze, kolarze z koszulkami zawiniętymi w turban, oseski przesypiające zapachy unoszące się spomiędzy stoisk, albo drące się na jawną niesprawiedliwość omijających ich frykasów, okulary przeciwsłoneczne i lody na milion sposobów. Zaskakuje ogromna liczba osób cieleśnie bogatych, jakby przygotowanych na nadchodzący niedostatek. Wreszcie nastolatek sterujący losem swojej wybranki za pomocą dłoni położonej na kości ogonowej jak na dżojstiku. O dziwo – szli płynnie, bezkolizyjnie i nie wpadali na pojawiające się z nagła przeszkody. Turyści o ciemnej karnacji cicho mijali azjatów pokrzykujących te swoje nieczytelne piktogramy do telefonów zakotwiczonych gdzieś pod Hongkongiem. Jako koneser samotności wygrzałem się w cieple ludzkości i skryłem w cichej, bezpiecznej norce prywatności.

4 komentarze:

  1. Malujesz słowem tak skutecznie, że trudno nie widzieć przed oczami Twoich obrazów:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba o to właśnie chodzi. Ty wspierasz słowa zdjęciami. ja usiłuję poradzić sobie bez obrazków.

      Usuń
  2. Azjatyckie piktogramy bywają jednak czytelne. Dziecię moje, posiadłszy umiejetność pisania i czytania w hiraganie oraz katakanie, zgłebia niniejszym tajniki kanji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie - TAJNIKI - to jest słowo kluczowe.

      Usuń