czwartek, 30 września 2021

Ekstrakty cz. 35

Gadanie po próżnicy.

    Pielgrzym z bolącym krzyżem zerkał granitowym wzrokiem na piętrzącą się parę kroków dalej piramidę i złorzeczył, ilekroć w zasięgu nie było widać płochych uszu.

    - Przesunęłabyś się odrobinę, bo mi słońce ślepia wysmaży! Nie widzisz, że nogi zachodziłem?

Nieugięty.

    W zębach niosąc wotywne dary, szedł na kolanach do swojej wybranki. Bogini, którą wyniósł na ołtarze bezsennymi nocami, w zaciszu kołdry realizując myślą i uczynkiem bezeceństwa, z jakich wstydził się spowiadać. Wolał odbyć pokorną pokutę, z nadzieją, że wybaczy śmiałość, a może nawet skosztuje?

Kombinator.

    Wtaczał ten głaz po raz nie wiadomo który, a kamień spadał, za nic mając wysiłki człowiecze. Po kolejnej nieudanej próbie postanowił więc coś zmienić. I przynieść szczyt góry do kamienia, zamiast mordować się nadaremnie.

Czekając objawienia.

    Adoracja ikony trwała już tak długo, że piątego opata pochowali pod klasztornym murem, tuż obok szóstej kucharki. Obraz co prawda nieco pocił się latem i siniał na zimę, jednak żadnych wskazówek udzielić nie zamierzał. Skrzypiał tylko odrobinę na przeciągu, gdy jakiś nowicjusz drzwi nie domknął.

Przedsiębiorczy.

    Uwielbiał, gdy na Olimpie Bogowie zasiadali do niekończącej się imprezy. Gdy tylko który osuszył puchar z ambrozji, natychmiast zapominał o naczyniu, bo przecież myć ich nie zamierzał żaden. Więc kradł je wszystkie i sprzedawał ludziom, aż w każdym, najbiedniejszym nawet domu stanął Święty Graal.

3 komentarze:

  1. O, czyżbyś ostatnio mitologie odkurzał?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I zainspirowała widzę do ciekawych tekstów. A może to nie mitologia tylko po prostu podziwianie ludzkiej głupoty? :)

      Usuń
    2. po starych śmieciach łatwo chodzić, bo mają już wydeptane ścieżki. a świeże spojrzenie może nadać wartości. nieoczekiwanych zupełnie.

      Usuń