wtorek, 28 września 2021

Wśród obcych.

 

Pani zaaferowana korespondencją elektroniczną opędzała się od chuci owadziej. Widać pachniała na tyle kusząco, by skłonić brzęczącego malucha do ekscesów miłosnych pomimo mżawki. Patrzę na młode niewiasty chłopiejące błyskawicznie. Tylko patrzeć, kiedy zaczną pluć na przystankach, racząc się piwem żłopanym wprost z butelki. Bo wulgarne już są wystarczająco. Ubrane we wszechwładną czerń, skóry nabijane ćwiekami, ciężkie buciory, tatuaże manifestujące Bóg raczy wiedzieć jaką myśl przewodnią, metalowe „ozdoby” powtykane tu i ówdzie w ciało niedojrzałe do jakiejkolwiek rozsądnej myśli zrodzonej pod grzywką w kolorze równie nienaturalnym, jak moje mniemanie o dojrzewaniu. Może tak ma być? Może to chłopcy powinni teraz wydelikatnieć jeszcze bardziej i już całkiem bez wstydu pomyśleć o makijażu, sztucznych rzęsach i odzieży półprzejrzyście opinającej rumiane pośladki ku radości rechoczącej bandy dziewcząt? Może już tak jest? Widuję przecież długowłosych, zakolczykowanych gości, o manierach rozmydlonych, miękkich i pozbawionych szorstkości typowej dla męskiej niezgrabności. Umysłowo różowych, wdzięczących się do sklepowych witryn i wszędobylskich monitorów, wymawiających „r”, jakby było zakazanym owocem i rumieniących się na myśl o własnej zuchwałości, pozwalającej im bezbłędnie rozpoznać barwę kwiatu, bądź nutę męskich perfum.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz