sobota, 21 maja 2022

Ciekawski.

 

Spaliło mi się tyle widzeń, że wreszcie naszczekała na mnie jakaś starsza pani swoim równie wiekowym psem. A może on tylko kaszlał tym żółtym świństwem, które oblepia świat bez litości? Dworzec okazał się równie wdzięczną lokalizacją, jak Rynek. Gwar zestresowanych uciekinierów umawiających się na darmową przekąskę najwyraźniej spłoszył jamnika do tego stopnia, że uwolnił organizm od nadmiaru pokarmu nim dociągnął do paśnika. Mądre zwierzę – z pełnym brzuchem siadać do stołu może tylko głupiec! Pani zestresowana widokiem przemiany materii wzruszyła ramionami i usiłowała czmychnąć, na co nie pozwolił dzielny polski stróż prawa. Dogonił, zawrócił i wymusił, żeby dary bratniego narodu bratni naród zabrał ze sobą. Dziwoląg z walizką kursował w te i na zad, jakby na akord robił kilometry. Starsza niewiasta w połowie dżinsów (resztę stanowiły dziury) pod spodem miała kabaretki – żeby nagością nie gorszyć tłumu, jak te nastolatki, którym udaje się krok w krótkich spodenkach sprowadzić do domniemania. Jakaś w czerń odziana niewiasta machała zaciekle na kogoś, kto najwyraźniej był odporny na gwałtowność ruchów i dopiero radosny krzyk pozwolił wzajemnie zlokalizować się znajdom. Długi płaszcz i ciężkie buciory, a do tego zwiewna sukienka w kwiaty – dziewczę młode, a już potrafi ubrać się na wszystkie cztery pory roku naraz. Podziwiam osoby w grubych kurtkach i sandałach wsuniętych na gołe nogi. Wymyślam historie nieprawdopodobne – bo prawdopodobne do głowy mi nie przychodzą.

2 komentarze:

  1. To proste, widocznie nogi bardziej odporne na zimno, niż ramiona...
    jotka

    OdpowiedzUsuń