poniedziałek, 30 maja 2022

Ekstrakty cz.64

 

Bez wypominek.

Chciałam cię kochać, ale ty wiecznie patrzyłeś do przodu. Nie byłam w stanie nadążyć za tobą, gdy szukałeś Boga tam, gdzie go nie zgubiłeś. A kiedy wreszcie się odwróciłeś… byłam już stara i brzydka. Jak ty!

 

Z wypominką.

Obiecałaś mi, że będziemy więcej niż rodziną, kiedy oddam nerkę twojemu dziecku. Trwało, nim skalpel wyłuskał ze mnie symetrię organów, a ty płakałaś i zarzekałaś się że nigdy i zawsze. Kiedy po narkotycznym śnie dziecko uśmiechnęło się do ciebie, zapomniałaś o mnie natychmiast.

 

Niedoskonali.

- Miałeś być dla mnie opoką niewzruszoną!

- A ty naczyniem na wszelkie niespełnienia!

- Nie udało się nam, bo każdemu z nas zabrakło tolerancji i determinacji.

 

Konkluzja.

Usiłowałem zlizać piegi z twoich łydek i piersi, a ty się śmiałaś. Wtedy sięgnąłem w intymność konchy, pachnącej tak, że rozum musiałem odrzucić na wieszak - nadal byłaś rozbawiona, jednak głos ci zmatowiał sięgając dzikiej furii. Powinienem zrozumieć, lecz akt zespolenia przerósł wyobrażenia.

 

Szczera rozmowa.

Zapłakałem, widząc ciebie broczącą krwią. Usiłowałem powstrzymać krwotok, choć we łbie rosły mi brutalne scenariusze rodem z filmów akcji.

- Przynieś mi podpaskę mój kochany durniu!

5 komentarzy:

  1. Miłość i spełnienie mają wiele imion...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a może dla każdego jest tylko jedno imię - oczywiście różne dla różnych osób?

      Usuń
  2. Przypomniałeś mi jedna scenę z mojego życia. Zabawną i głupią jednocześnie, i bardzo erotyczną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. więc miałaś odrobinę zabawy. uśmiech przydaje się bardziej niż tabletki.

      Usuń
    2. Tak. Żebyś wiedział, że się uśmiechnęłam. Często-gęsto usmiecham sie do wspomnień, gdy już wypłyną.

      Usuń