wtorek, 10 maja 2022

Kontynuacja.

  

Czyżby dzisiaj miał być dzień podejrzanych (przeze mnie) łydek? Najpierw dziewuszka obrzucona gęsią skórką, stygnąca na zapomnianym przystanku, a kiedy już słońce oswoiło ziemię - mamusia w spódniczce o kolorze wyblakłego nieba przymierzająca się zapewne do pobierania witaminy D bezpośrednio od dawcy. Jej bielusieńkie łydki aż piszczą, żeby słońce je porządnie wytarmosiło. Dzieciątko z wrodzonym wdziękiem pozwalało się przebierać i sprawdzało, czy na jakimś balkonie nie znajdzie towarzystwa, żeby pogulgotać choć chwilę na tematy wiadome niemowlęciom płci dowolnej. Kto wie, może nawet poromeować i pojuliować subtelnie? Psy liniejące z filozoficznym spokojem ciężko podejrzewać o łydki, jednak chyba je mają, co? Bez łydek bieganie wydaje się zajęciem z pogranicza niemożliwości, a psom zdarza się nawet za własnym ogonem ganiać. Oczywiście poza tym jednym, kieszonkowym, przewożonym przez rozbuchanego cieleśnie faceta w torbie przewieszonej przez ramię. Promocja była w Biedronce, czy ki czort? Pewnie prozaicznie pies miał za krótkie łapki, by nadążyć za kołem niemal trzydzieści cali, plus dwadzieścia jeden przełożeń. Pośród grupki dziewcząt wyłowiłem tę jedną, której wiosna odcisnęła pierwsze piętno siniaczka na udzie (żeby nie być monotonnym). Nielichy siniaczek, wyglądający jak dwie różowe cząsteczki mandarynki leżące na marmurowo białym talerzyku. Czyli – kolejny sezon uważam za otwarty!

8 komentarzy:

  1. Ciekawe, że nawet ci z łydkami w zaniku szybko biegać potrafią!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może ci o większych łydkach dźwigają dużo więcej nadwozia.

      Usuń
  2. Łydka, łydka, łydka... Pachnie Gombrowiczem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. łydka, łydka, udo! nie wąchałem (niestety?)

      Usuń
    2. Udo już niegombrowiczowskie, za to pupa jak najbardziej tak. "Wielka, infantylna i infantylizująca pupa", że powołam się na klasyka.

      Usuń
    3. rozumiem. pupa też tam była... niekoniecznie gombrowiczowska ale też piękna. rynek pełen jest wszelakiego dobra. wystarczy chwila żeby spotkać to i owo.

      Usuń
    4. Zatem czuć Gombrowiczem jeszcze bardziej.

      Usuń
    5. jakoś tak do Gombrowicza najbliżej mi przez "Kosmos" nic mnie bardziej nie ruszyło, jak te pęknięcia na suficie i wróble powieszone w chaszczach, wszystkie skłębione myśli tworzące ciągi zawiłe i nie do końca wydumane.

      Usuń