piątek, 28 kwietnia 2023

Znowu wczorajsza notka.

 

Chyba nie nadążam i regularnie mam opóźnienie. Ale. Było tak:

Oszukańczo siwowłosa niewiasta przysiada się do mnie i jak-gdyby-nigdy-nic wyciąga książkę. Analogową! Papierową! Na dodatek zamiast się nią odgrodzić od gęstniejącego tłumu – banalnie zaczęła ją czytać.

 

Kobiety skrupulatnie maskują upływ czasu coraz wymyślniejszymi specyfikami, domalowując sobie nową, niekoniecznie szczerą twarz. To grzech żyć w zgodzie z naturą? W przelocie czytam autoreklamę zakładu usługowego oferującego „naturalną terapię wodorem”. Naprawdę? I to ma być naturalna terapia? Od kiedy mój organizm wymaga kontaktu z tym gazem? Czaple cierpliwie patrolują stan wód miejskich i kontrolują poziom zarybienia dorzecza i pomniejszych akwenów.

 

Dziewczę z cyber-papieroskiem w dłoni czekało na przychylność sygnalizacji ulicznej marszcząc brwi. Najwyraźniej wykorzystywało w tym celu każdą nawet wyimaginowaną okazję do treningu owych mięśni. Być może za chwilę ma zamiar wystąpić w zawodach kulturystyki mimicznej, jeśli w ogóle taka istnieje. Bo jak nie, to już tylko dla niej warto byłoby ją wymyślić i przydzielić medal za rzeźbę twarzy. Na dużym skrzyżowaniu z nudów obserwowałem wyposażenie szpiegowskie tego strategicznego punktu i doliczyłem się niemal trzydziestu kamer. Dbałość o moje bezpieczeństwo zakrawa na paranoję. Od dziś poważnie się zastanowię, czy drapanie się po niewymownych poza domowymi pieleszami nie jest ekstrawagancka demonstracją albo pornograficzną grą wstępną.

 

Szaman? Szamanka? Po ogryzionych pazurach i wielobarwnych dredach trudno poznać, szczególnie, gdy osobnik ma kąciki oczu ozdobione błękitnymi łezkami po obu stronach oczu. Ja dostałbym obłędu, gdyby przyszło mi występować z podobnym makijażem. Strach zapytać, bo wpatrzone w monitor, mamroczące indywiduum gotowe jeszcze brzydką klątwą pokalać moją zdumioną głowę. Nie tylko mnie zafascynował obrazek. Trzyletnia na oko Pippi patrzyła z zachwytem i całym ciałem (plus teatralny szept) pytała tatę o znaczenie zjawiska. Ojciec, troskliwy i przezorny, zamiast ryzykować odpowiedź, wziął dziecinę na ręce i oddalił się ze strefy zagrożenia.

2 komentarze:

  1. Jaki ciekawy ten świat, nawet na przystanku wiele się dzieje!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i to ile się dzieje. wystarczy rzucić okiem i zobaczyć, co wróci.

      Usuń