czwartek, 6 kwietnia 2023

Ekstrakt poniekąd przedświąteczny.

 

Skrycie hodowałem RZODKILE. Kwitły identycznie jak żonkile, za to korzenie stanowiły pyszną, chrupiącą rzodkiewkę. Jednak sprzedawać musiałem je osobno. Nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzyłby w prawdę.

15 komentarzy:

  1. O, rzodkile powiadasz, gratuluję sukcesu hodowlanego!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uważaj, co robisz, bo przez Ciebie siedzę i jak głupia śmieję się do rozpuku na widok słowa "rzodkile". A jak się rozpuknę, to mnie nie będzie i co wtedy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trudno - z pękniętego kasztana drzewo wyrasta bez wahania.

      Usuń
    2. Mhm... Myślisz, że działam jak kasztany...?

      Usuń
    3. nie wiem - wytarzaj się w ziemi, to zobaczysz...

      Usuń
  3. Żon kile(R)! A sadziłeś w rządku... po rządku?

    OdpowiedzUsuń
  4. Nawóz. Jaki nawóz pod te rzodkile?
    przezorny Janek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście, że ekologicznie słuszny - znaczy, kupa.

      Usuń
  5. Podobnie jak Chinach.
    Ekologia na pierwszym miejscu! Nawóz można zbierać od razu w doniczki, Nana kręci nosem. Nie wie co dobre...
    Porównując smak chińskiego ryżu z basmati w pomidorowej.
    Ludzie kupią wszystko co zdrowe i smaczne!
    przezorny Janek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie kupią wszystko - na tym bym poprzestał.

      Usuń
    2. OK!
      przezorny Janek

      Usuń
  6. O, kupiłabym takie rzodkile:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szukaj - może znajdziesz promocję w Biedronce, czy innej Stokrotce.

      Usuń