Śmieciarki drżącymi światłami sygnalizują swoją obecność. Niewidomy bard wraca skądś po nocy, która (oby) nie minęła nadaremnie. Starsza pani bombarduje skupisko kolorowych kul na ekranie telefonu i pochłonięta jest grą bez reszty. Wysiadam i spotykam kobietę o mięsistych powiekach! Nie dostrzega dyszącego z wysiłku komina elektrociepłowni.
Dzień kobiet masywnych. Takich, które gdy już siądą, to ich byle zefirek nie zdmuchnie, a do opisu nóg, nie wystarczy słowo „udko”, a „udziec” zabrzmi solidną pewnością, że użyte zostało jak najbardziej zasadnie.
Nie no protestuję, udziec to barani albo jeleni czy innego (ubitego?) zwierzęcia ale nie kobiety, nawet masywnej. Określenie udo wystarczy w zupełności do poetyckiego (?) opisu rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńTeż lubię sobie "postrzelać" do kulek, tyle że w większej niż telefoniczna skali. I też niestety jestem starszą panią, ale to nie byłam ja w tym busie .... ;-)
lipa. trzeba było być. miałabyś okazję osobiście mnie zbesztać!
UsuńMasywność kobiet jako kategoria ontologiczna – brzmi jak manifest przeciwko ulotności. Mięsiste powieki, udźce zamiast udek, śmieciarki pulsujące jak arterie miasta – wszystko tu pulsuje gęstością, jakby świat odmawiał przezroczystości. I dobrze. Bo czy nie o to chodzi, by w końcu coś ważyło?
OdpowiedzUsuńaż sprawdziłem, co to za ontologia się wkradła w treść. i to jak chytrze!
Usuńrzeczy dzieją się stadami. jak przychodzi dzień chudych i pryszczatych, to później na pewno zjawią się rumiane i pyzate, albo szczudłate rudzielce. nie wiem dlaczego.
Widzę w tym nieprzypadkową grę z naturą zmienności i cykliczności. Może to właśnie ta nieuchwytna fluktuacja (bardzo lubię to słowo), w której stany bycia przechodzą z jednej formy w drugą, nazywając jednocześnie naszą ulotność. Jednak nie zapominajmy, że każda z tych form, czy to "chuda i pryszczata", czy "pyzata i rumiana", ma w sobie ten sam potencjał. Hehe
Usuńoczywiście - są równie prawdopodobne. jak to zdarzenia losowe w rachunku prawdopodobieństwa.
UsuńDaleko mi do tych smakowitych udźców, poczekam na dzień kościotrupów :)
OdpowiedzUsuńchudzielce wynurzają się, gdy słońce w zenicie. gdy znika - znikają i one, jakby do ciepłych krajów odlatywały wraz z pogodą.
UsuńI pomyśleć, że w tramwajach śpiewano: "Rum Helka Rum Helka tyś gruba jak ta belka..." bez żadnych nikakich i krępacji. Helka miała i czym oddychać, i czym..., co się porobiło na tym świecie. "Masywny" Czwartek...
OdpowiedzUsuńmroczny jeździec
rozejrzyj się - rzeczy naprawdę dzieją się stadami i jak coś dostrzeżesz, to zaraz okaże się, że to nie wyjątek, a norma.
UsuńSwatać nie każdy umie...zwłaszcza w narzeczonych tłumie:-)
OdpowiedzUsuńci, to już sobie poradzą bez wsparcia. jak pingwiny - odnajdą się w wielotysięcznym tłumie bez pudła.
UsuńŻe też nie wiedziałam o tym dniu kobiet masywnych! Dołączyłabym do grupy.
OdpowiedzUsuńnic straconego. im chłodniej, tym więcej takich niewiast się przemieszcza. stają się ruchliwe, jak mrówki, kiedy im kijaszek wrazić w mrowisko.
Usuń