Kosom jakoś radośnie, więc bawią się w chowanego i rechocą w ciemnościach. Wróble i mazurki uwijają się w gęstwinach żywopłotów, budując dom dla przyszłej pani. Śpiąca dziewczyna oddechem zaparowała okno tak, że muszę korzystać z sąsiedniego. Na miejskiej fosie chudy lód, wystarcza kaczkom i gołębiom do dreptania tam, gdzie dzieci sypią im okruszki.
A kiedy wreszcie zaświeciło słońce i zaczęło od niechcenia lizać liszaje na zabytkowych murach – dostrzegam żółtego, rozchybotanego motyla, kołującego do niewidzialnego celu. Po nim nadszedł elegancko ubrany (i czysty) facet i uwolnił z żółtego kontenera na śmieci czerwony balonik-serduszko wypełniony helem. Balon błyskawicznie skorzystał z okazji i dostojnie, bez cienia paniki oddalił się, a pan w tym czasie sięgał na dno kontenera, by pochwycić niewielki łup.
Mnie zachwycają żurawie na polach, piękne ptaki!
OdpowiedzUsuńA kluczy gęsi tyle na niebie, jakby wszystkie naraz przyleciały do Polski.
Dzisiaj widziałam dwie sierpówki...co mnie zdziwiło, bo o tej porze roku w mojej okolicy- raczej nie bywały. Czasem w lecie.
OdpowiedzUsuńKosy nieustannie baraszkują na ziemi od wczesnej ciemności ,strasząc pośpiesznych przechodniów szelestem nieprzegniłych liści.