Zbliżała się do pięćdziesiątki, choć na osiedlu obowiązywał rygor ograniczeń do czterdziestki. Chlapnęła setkę i postanowiła się podzielić, by znów móc się mnożyć. Kombinowała - trzy-nastki, czy może dwie dwu-dziestki, nim znajdzie chętną kreskę ułamkową.
Zgryźliwe, przewrotne i boleśnie trafne. Matematyka życia bywa bezlitosna, ale kto powiedział, że nie można nagiąć równania?
OdpowiedzUsuńspróbuj - każdy belfer wytarga Cię za uszy za takie swawole, jak naginanie zasad.
Usuńoj tam, są różne metody, można wypracować właśną :P
Usuńoczywiście - duszo niepokorna. można zawsze pod prąd. ale to niełatwe.
UsuńNo nie, ale ktoś kiedyś przepowiedział, że takie będzie moje życie.
Usuńczyli miał natchnienie. albo Ty poddałaś się takiej myśli przewodniej i cierpisz za miliony.
Usuń