czwartek, 23 września 2021

Zwyczajnie.

 

Figlarnie stanęłaś na paluszkach i wsuwając swoją kruchość w moją rękę, ze skrzącymi oczami wyszeptałaś:

 

 – Popatrz! Nigdy nie byłam przesadnie rozsądna, czy grzeczna, ale mieszczę się i jest mi tutaj dobrze. Tak po prostu. Czy naprawdę wszystko musi mieć uzasadnienie? Nie potrafisz tak zwyczajnie być?

 

Gardło miałem pełne słów zbyt kanciastych na tak delikatną okazję, więc tyko leciuteńko przymknąłem dłoń, zamykając cię w środku. Rzeczywiście zmieściłaś się. A kiedy poczułem ciepło pulsujące wewnątrz – zaraziłem się nim do cna, aż rozlało się po mnie całym.

 

Dotąd nie potrafiłem… Teraz, na samą myśl, że miałbym wypuścić z ręki wzajemność, pogubiłem nawet pytania.

6 komentarzy:

  1. Bardzo ładny to obraz... I ciepły. A jesień przyszła więc ciepło się przyda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jasne - może i Tobie ktoś wsunie małą, cieplutką rączkę?

      Usuń
  2. Zwyczajnie idealnie, super "do" pasowanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że Ci służy.

      Usuń
    2. Tak, nawet zrobiłam z tego (i z tym, i w tym) mały spacer ;)

      Usuń
    3. gratuluję.
      i miło mi, że byłem inspiracją dla tego i owego.

      Usuń