środa, 11 maja 2022

Pogarda.

 

         Umarł, więc za mądry chyba nie był. Okazało się przy okazji, że stchórzył w ostatnim momencie i za rączkę chwycił jeszcze kogoś, wciągając przemocą na tamtą stronę. Kto by pomyślał, że w ponurym, żylastym ciele mieszkało tyle siły. Na skromniutkim pożegnaniu goście życzyli obojgu, żeby lepiej im się działo tam dokąd poszli, skoro wieczne tutaj nie było im pisane. Tylko jeden gniewny obraził się, że tak bez pożegnania sobie poszli. I nawet strzemiennego nie wypili na drogę ku lepszemu światu. Gastarbeiterzy, psie krwie! Obcemu będą jutro plugawą rolę uprawiać, kiedy tu kartofle w polu gniją z braku rąk do pracy.

2 komentarze:

  1. Gdybyż to od mądrości i odwagi zależało...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. są sytuacje w których mniej pochopny przeżyje, a wyrywny wyzionie ducha. przewidywanie ciągu dalszego nie jest sztuką magiczną. pewne rzeczy następują po sobie. a każde działanie, bądź jego brak - wywoła określoną, często przewidywalna reakcję - kiedy pluniesz obcemu w twarz - chyba nie spodziewasz się, że zrewanżuje się bukietem tuberozy?

      Usuń