wtorek, 17 maja 2022

Prasówka cd.

 

1. Wspinaczka na Olimp

        Szerpowie nie są już analfabetami o silnie rozwiniętym zmyśle przetrwania i trwających w epoce handlu wymiennego. Dzisiaj bywają agresywnymi biznesmenami, potrafiącymi wykorzystać technologię, choćby po to, żeby obnażyć słabostki bogaczy, których stać na myto, żeby móc się pochwalić selfie ze szczytu świata. W oknie pogodowym musi się zmieścić onych milionerów cały tabun, więc idą niczym niewolnicy – spięci na krótko jedną liną trzymaną przez poganiacza stada. Bydło. Po prostu. Jest cudnie!

 

2. Incydent kałowy.

        Zachwycił mnie ów konstrukt i nie byłem w stanie powstrzymać się przed zapoznaniem się ze źródłową wiedzą, odkrywającą tajniki zdarzenia. Tymczasem pani zeznająca przed sądem nie była w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy prześcieradło małżeńskiego łoża osobiście ozdobiła efektem przemiany materii własnej, czy może wymagała wsparcia jednego z przyjaciół domu. Ba! Sugerowała nawet, że za prapoczątkiem ohydnej insynuacji może stać jeden z dwóch psów, uwielbiających kalać przemianą materii steraną nocnym bojem małżeńską pościel.

 

3. Euforia

        W Indiach gorączka (uspokajam - nie krwotoczna) opanowała robaczki świętojańskie. Eskalują w erotycznej ekspresji, osiągając stadnie skalę makro – każdego roku potrafią oświetlić leśny rezerwat tygrysów ciemną (podobno) nocą! Ciekawostką jest, że pigment pozwalający beztrosko świecić się zadkom owadów nazwany został LUCYFERYNĄ! Czyżby Bóg zaprojektował świat tak, aby w nocy panowała kosmiczna ciemność, a szatan kontratakuje zastany mrok światłem?

 

4. Status quo.

        Ciężko o prasówkę odległą od pieniądza. W Meksyku lokalne władze sugerują walkę z kroczącą rześko drożyzną poprzez uprawę przydomowego ogródka pełnego warzyw i owoców. Każdy może pokusić się nawet o ekologicznie czyste źródło błonników, witamin, czy co tam z ziemi może wyrastać. Dla odmiany Australia równolegle wprowadza ustawowy zakaz hodowli warzyw na użytek własny, widząc w tym źródło patogenów szkodliwych dla ludzkości i roznoszących zarazki/wirusy/bakterie.

        Gdyby sytuacja zmusiła Cię do ewakuacji z Ojczyzny – rozsądnie wybieraj kierunek emigracji. Nie będzie łatwo! Nigdzie! Lubisz jarzynkę?

 

5. Ojcowskie poświęcenie.

        Okazuje się, że matka, to nie całe dobro świata, jakie trafia się potomstwu. Zdarzają się OJCOWIE! I to niebagatelni! Jest taki, co na własnym grzbiecie ewakuuje SETKĘ dzieciarni na bezpieczniejszy brzeg. Autor nieśmiało wspomina niewierność ojca owładniętego koniecznością reprodukcji, który rozsiewał nasienie hojniej, niż czynił to siewca Wyczółkowskiego. Siedem-osiem partnerek w sezonie? Koran pogromcom innowierców obiecuje siedemdziesiąt dwie żony i osiemdziesiąt tysięcy służących płci pięknej. Z każdą ejakulacją chwaląc Pana na wysokościach – żyć można (trzeba?) wiecznie na chwałę stwórcy.

        - Widzisz to zuchwały gawialu?! A może zdążyłeś już pożreć chrześcijanina, czy żyda gdy uśmiechasz się kpiąco? Wiem, wiem! O sekretach alkowej syte koguty nie rozmawiają nigdy.

 

6. Wstyd, że to gaz ogrzewać musi europejską zimę?

 

        Polityk z polskimi korzeniami, europejską teraźniejszością i dyplomatyczną premedytacją, by nie dać się wyślizgać z siodła, oficjalnie zadaje trudne pytanie, wiedząc, że do zimy wciąż brakuje kilku miesięcy. Ale przecież w głosowaniu sejmu/senatu/połączonych izb/referendum – nie można zimy odwołać, skreślić z artykułów ustaw albo obłożyć embargiem. Kalendarz przyrody dyktuje własną nadrzędność unijnym urzędnikom nad lokalnymi aspiracjami kacyków, nim dowolna rzecz się uda. Czyżby Wielkie, Światowe Gremium – strach budząca Ósemka/Dwudziestka pozwolić miałaby na cierpienia własnych wyborców, omijając ogrzewaniem dalsze numerki zaścianka? Trzeba być romantykiem, żeby pokładać aż tyle wiary w niezależność i sprawiedliwość społeczną sztucznych tworów, które od początków skorumpowanego istnienia usilnie domagają się indywidualnych przywilejów z tytułu wkładu własnego, unikalności lokalnej kultury, historii, smaku, położenia, czy budżetowego zaangażowania w podział wspólnej kasy.

        - Zaiste – czas najwyższy zająć się wreszcie własną gospodarką i mieć w dupie cudze pragnienia. Gruba kreska odetnie nas od zewnętrznej zuchwałości. Mogło być zdecydowanie taniej, jednak rurociąg źródla ma nie po tej stronie Ziemi. Amerykański gaz? Norweski? Arabski? Żaden nie zdoła osiąść na mieliźnie cenowej rodem z Syberii. Ale! Czas wzmocnić kurs amerykańskiej waluty – płaćmy książętom pustynnym, potomkom błękitnokrwistych Beduinów, którym busola najwyraźniej sprzyja i im właśnie teraz wieją wiatry przychylne.

 

7. Potyczki globalne.

        Wydawać by się mogło, że konkurs na głosy pozostanie rozstrzygnięty za sprawą smaku wyrafinowanych melomanów. Jak grom z jasnego nieba zaczynają eskalować polityczni popaprańcy, niesłusznie skazani, a nawet zwycięzcy. Nieprawdopodobne, jak bardzo może się różnić odbiór talentów w oczach wysublimowanych ekspertów i jak dalece odbiegają od Vox Populi – czyżby (jedni, albo drudzy) wyrośli z disco-polo? A może urodzili się wysoko ponad kiczem? Oby szermierka słowna za pośrednictwem sieci nie przerodziła się w konflikt nuklearny.

 

8. Dywagacje.

        Jeśli ktoś/coś „prawie” pokonuje system, ideologię, przepisy lokalne – kto jest wygranym, a kto zbierze piętnaście pasów na gołą pupę? „Nie dokazuj miły, nie dokazuj” – śpiewał nieżyjący już Mareczek z rodu Grechutów.

 

9. Tsunami piłkarskie?

        Gibki siedemnastolatek (z wyglądu młody Bóg we własnej skórze) był łaskaw publicznie proklamować własne preferencje seksualne. Świat zadrżał i przeżył prawdziwy szok! Niczym zdawały się przy tym bieżące wojny, „złote piłki względnie złote buty”, galopujące inflacje i przepisy zniewalające ludzką zaradność – ważne, że nikomu nieznany, anonimowy gówniarz zdecydował się uchylić przed kamerami rąbek kołdry (i pośladków) spacyfikowanych przez bliżej nieokreślonego ONEGO! Drżyj świecie! Nadciąga Apokalipsa! Jednak nie wcześniej, niż młodociany wypełni obiecujący kontrakt przyszłego piłkarza, bo każdy wie, czym grozi zerwanie umowy sponsorskiej. Niech tęczowy anus przetrwa nawałnicę umownych zapisów i dożyje emerytury bez nadwyrężeń, AIDS, czy posługi prawnej.

 

10. Reklama.

 

        Z kategorii bajek nieomal – dawno temu ściągnąłem ku sobie Ad-blocka, żeby uwolnić się od terroru niechcianych i nigdy niezamawianych ofert z wielkiego świata. Cóż – operator, chwalący się misją, pasją i koniecznością – regularnie popełnia nadużycia i „prosi” mnie o rezygnację z darmowej usługi na rzecz własnego zysku Prośbę podpiera szantażem związanym z ograniczeniem dostępu do profesjonalnych (ponoć) treści stworzonych z miłości do nieznanego czytelnika – Ja? Bez ograniczeń, ankiet i abonamentu - zapraszam do czytania płodów własnych każdego, komu czas i ochota pozwolą na podobne marnotrawstwo życiowej niepowtarzalności i reakcję na małe życie niewielkiego człowieka. Gdybym znienacka dorósł? Ad-=blockowi sprzyjam już od dawna - szkoda, że nie eskaluje i nie uwalnia mnie od natłoku pomysłowości reklamodawców. A oferta zarobków zaciemniających reklamami zawartość prywatnego bloga? Nie dla mnie. I mam nadzieję – nie dla Ciebie.

6 komentarzy:

  1. Absolutnie nie dla mnie. Widziałam blog usiany reklamami wtłoczonymi pomiędzy posty. Makabra łamane przez Armageddon!
    I zastanawia mnie, dlaczego ludzie mają nagle takie parcie na publiczne rozmawianie o swoich preferencjach seksualnych. Co to kogo obchodzi, kto z kim i co robi w łózku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najwyraźniej - czują się pominięci. albo dyskryminowani. teraz jest moda na wszelaką odmienność. trzeba być innym, mniejszością uciskaną.

      Usuń
    2. Niedobrze, nie należę chyba do żadnej. Jestem niemodna.

      Usuń
    3. to sobie wybierz coś. albo wymyśl nową herezję. możesz być aseksualna, panseksualna, biseksualna, hetero, mono, możesz rozsmakować się w wieloskładnikowe operacje poliamorii, swingowanie, albo pójść na całość i zmienić płeć na nieznaną nauce. szkoda gadać - coś da się wyskrobać z zasobu definicji.

      Usuń
    4. W sumie to nie muszę niczego zmieniać. Wystarczy ogłosić światu, nieprawdaż?

      Usuń
    5. to jest absolutne minimum. najlepiej podkreślić wybór fotą i miliardem odsłon. w tym celu najlepiej sfotografować się od środka - wnętrze człowieka jest niezmiernie intrygujące dla paparazzi.

      Usuń