wtorek, 17 maja 2022

Wybacz mi Panie dzikość dzieci moich (Twoich?).

 

         Pośród nocy spowiadam się przed okiem księżyca, gotów na niewymuszoną pokutę:

 

         - Pisklęta lekceważą mnie. A jednak wyrosły, pomimo mnie, pracowicie nieobecnego.

 

         Całe, niedojrzałe życie, dawały sobie radę. Bez instrukcji i złośliwych uwag. Bez korygowania kursu i popychania w nadmierną aktywność, by sprawić przyjemność otoczeniu rozkwitającym talentem. Robiły swoje, jak umiały, z rzadka ograniczane uwagami, bo tylko kretyn potrafi zakazać tego, czego nie jest w stanie kontrolować.

 

         - Pochlebiam sobie bezczynność? Być może –historia osądzi.

 

         Pomagałem, ilekroć potrzebowały wsparcia. Znikałem, kiedy go nie chciały. Cieszę się cyklicznymi sukcesami docierającymi co jakiś czas.

 

         Są naprawdę mądre -  nie nadużywają mojej energii!

4 komentarze:

  1. Dzieci bywają bardzo absorbujące i to jest ich zasadnicza wada. Chwała nienadużywającym!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może trzeba było być adekwatnym? i czynić na wzór i podobieństwo?

      Usuń
    2. Widziałes kiedyś samoobsługowe niemowlę?

      Usuń
    3. Japończycy sprzedają. razem z oprogramowaniem i instrukcją.

      Usuń