piątek, 7 marca 2025

Łatwo załatwić opłaty za płaty na łaty.

 

    Fryzura Rudej Kobry spokorniała do ciepłego brązu. Kostki Czarnuszki Na Chudych Nóżkach pobladły, jeśli zblednąć może coś, co opalonym nie bywało jesienią. Na przystanku wybuchł i zamarzł jogurt. Malinowy sądząc po kolorze. No, chyba, że ktoś zwymiotował tak efektownie. Patrzę na całe stadko młodych ludzi siedzących jedno za drugim zapamiętale tłukących palcami w wyświetlacze i uśmiecham się do powstającej spontanicznie fabuły. Historia flirtu telefonicznego, kiedy on i ona piszą do siebie pikantne wyznania, uśmiechają się do coraz śmielszych myśli i nie wiedzą, że siedzą obok siebie. Wysiadają na tym samym przystanku i wciąż bezwiednie klikają, aż dochodzą do biurowca i jedną windą jadą na to samo piętro, bez zauważenia, bez uśmiechu, bo przecież właśnie trwa gorąca dyskusja o tym, co mogłoby być, gdyby spotkali się w rzeczywistym świecie….


    Potem zauważam, jak pulchny on i ona niezgorsza cieleśnie, nierozłączni niczym kulki od tiki-taki na wspólnym sznureczku, idą całą szerokością chodnika, co przy ich gabarytach nie było jakimś wielkim wyczynem. Na betonowym klombie trwa debata graffiti – ktoś napisał „jestem szczęśliwy”, inny dopisał, „a ja umieram z miłości”. Czekam na ciąg dalszy, bo przechodzę często obok tego klombu. Na chodniku różowy napis „Było” kaligrafowany, z zawijasami, nieco rozwłóczony na butach nim wysechł, ale i tak czytelny. Jakiś gołąb cierpliwie wysiaduje skrzynkę energetyczną, pewnie z ciekawości, co się wykluje.

2 komentarze:

  1. Wartością tego fragmentu jest jego nieco przygnębiający, ale trafny portret współczesnych relacji i przestrzeni publicznej, gdzie nieustannie ścierają się emocje, a komunikacja gubi swoje prawdziwe oblicze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. historia potworności. siedząc obok człowieka - nie widzieć go.

      Usuń