Księżna Pani, w kapelusiku o zapewne modnym odcieniu beige (prawda, że brzmi zdecydowanie lepiej niż prymitywny beż?) założonym jako kontrapunkt dla równie zabeżowionych spodni dresowych zadawała szyku na przystanku, budząc podziw i inne wyrazy ze strony plebsu. Aż sroki zaczęły rechotać i nikt ich nie pytał, czy aby na pewno warto.
Nad Rzeką żywopłot z ostrokrzewu okalał hotel i rumienił się aż od jagód gęsto wiszących na gałązkach. Ulubiony most, od dawna w remoncie udostępnił piechocie jeden z chodników. Co z tego, że nawierzchnia pozostaje w fazie koncepcji projektowej. Grunt, że na drugą stronę przejść można.
Ironicznie, leciutko złośliwie a przy tym błyskotliwie obrazowo, jakby świat był teatrem, w którym beż gra główną rolę. :)
OdpowiedzUsuńa nie jest? życie jest grą, sceną, poligonem. a każdy widz jest aktorem, choćby i nie chciał.
UsuńJak można zadawać szyku mdłością i nijakością beżu?
OdpowiedzUsuńnie mam pojęcia. ale najwyraźniej się udawało, a przynajmniej mniemanie takowe roztapiało się wokół pani, niczym aureola 3D
Usuń