wtorek, 14 września 2021

Ekstrakty cz.32

 

Przewodnik.

Uczysz mnie cieszyć się detalem, błahostkami, których tak wiele każdego dnia. Pokazujesz smaki nieznane i aromaty, od jakich można stracić rozsądek i skromność. Błądzę opuszkami po twoim ciele, bez wzroku szukając miejsca, skąd rozlewa się szczęście.

 

Bez granic.

Podlewałem twoje oślepione piękno komplementami, od których kwitłaś niczym wiosenne kwiaty, czy gwiazdy w bezchmurną noc. Kiedy straciłaś słuch pisałem dłońmi na skórze wyznania, od których kryłaś się rumieńcem, a oddech zaczynał tańczyć w uniesieniu. Gdy zgasło czucie zostały mi tylko wspomnienia.

 

Przemiana.

Było ich wielu, a nieskończony koszmar bólu rozlewać miał się w tobie już do końca świata. Wtedy zaczęło kiełkować życie poczęte tak niegodziwie, że płakałaś rozpacz bez granic, bo sprawcą był nieznany szubrawca. A jednak urodziłaś niewinną miłość ufnie wtuloną w ciebie malutkimi łapkami.

 

Wiara.

Opowiadałem ci każdy dzień, choćby największym wydarzeniem był szpak siedzący na drucie, albo chmura w kształcie trzygłowego smoka. Wspominałem rzeczy minione, albo wymyślałem jutra piękniejsze od innych, a ty uśmiechałaś się ciepło. Nie chciałem słuchać tych co mówili, że umarłaś dawno temu.

 

Żniwa.

Każdej nocy wypływałem na staw, by pielęgnować nenufary, odkąd w słońcu lipca zaśmiałaś się, że uwierzysz w moją miłość, gdy ofiaruję ci kwiat czarnego lotosu. Przełknąłem gorycz, w tajemnicy poświęcając noce hodowli wodnych lilii. Wreszcie podczas nowiu zakwitł pąk czarniejszy od nocy.

2 komentarze: