środa, 22 września 2021

Niezidentyfikowany Obiekt Latający.

Duch zachowywał się arogancko i ortodoksyjnie. Znienacka pojawił się na balkonie sąsiedniego bloku, w różowej, półprzejrzystej kiecce, a jedynym uzasadnieniem żywiołowej gorączki mógł być fakt, że do północy brakowało dwie godziny. W ciemności błyskały srebrne włosy, czy co tam błyszczy duchom pomiędzy uszami. Patrzyłem, jak skrupulatnie obmacuje futryny, zaglądając do wnętrza głodny towarzystwa. Może to omamy, ale przez mrok usłyszałem:

 

- Niech to szlag!

 

Duch wyczyniał rękoma akrobacje, najwyraźniej usiłując doprowadzić do szaleństwa zbłąkaną duszyczkę bezpiecznie zamkniętą wewnątrz, jednak trafił na osobnika odpornego na wstrząsy.

 

Kiedy różowe szaleństwo oszalało z wściekłości – mieszkaniec zuchwale otworzył balkon. Furia klnąc wparowała do wnętrza.


4 komentarze:

  1. A trzeba było odwrócić się do drzwi balkonowych tyłem, pójść do kuchni lub łazienki. Ciekawość pierwszy stopień do piekła. Furia już wtargnęła, zaraz pojawią się demony.
    A z drugiej strony furia w różowej kiecce to może być intrygujące:):):) Który osobnik w spodniach się oprze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to była albo nocna koszula, albo szlafroczek. ale kiecka brzmiała mi lepiej.

      Usuń
  2. Tak czy inaczej to rodzaj damski ta furią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cóż - równouprawnienie. duchom wolno być rodzaju żeńskiego.

      Usuń