Olśniło mnie. Sąsiad jest gołębiem.
Dlatego spędza na parapecie tak dużo czasu. Siedzi tam, przebiera nóżkami,
grucha i przekrzywiając łebek liczy na okruch z dobrego serca rzucony. Na
szczęście (na razie) nie robi tam kupy… Byłoby dziwnie.
W autobusy kontempluję napisy – UWAGA SZYBA.
Sugerują, że szkło jest tak czyste, że można je zignorować mimochodem, ale to
tylko niecna przechwałka. Równie dobrze można byłoby napisać UWAGA PODŁOGA.
Na pustej od aut, jednokierunkowej
ulicy, czekają na zmianę świateł ludzie. Ja traktuję światła niczym arbitra mającego
rozstrzygnąć uprawnienie do wkroczenia, gdy pojawi się konflikt interesów. W
jasnych sytuacjach ignoruję kolor flagi. Kobieta o białych włosach, w wielkich,
przeciwsłonecznych okularach wyglądała jak ważka, jednak ważki nie palą nerwowo
papierosów, nawet tych niezapalonych. Emerytowany ksiądz w poszarzałej od nadużywania
czarnej(?) koszuli z obciętym kołnierzykiem stąpał ostrożnie po bruku, jakby
spodziewał się, że nagle ziemia się zapadnie, albo zamieni w wodę, względnie
pęknie, niczym zbyt kruchy lód. Muchy rozkoszują się psią kupą, zachwycone, że
trafił im się ciepły posiłek na dobry początek dnia. Młode, rosnące w słońcu lipy
odwracają ponad połowę liści rewersem na zewnątrz. Te rosnące w cieniu nie
robią tak. Czyżby to zaawansowana ewolucyjnie forma ochrony przed wypoceniem
się na śmierć?
Ledwo przeczytałam dwa pierwsze zdania i w środku mnie rozbłysły fajerwerki. Bruno Schulz! Ty masz sąsiada-gołębia, a on miał ojca-karakona.
OdpowiedzUsuńczy to powód do dumy? żadnej w tym mojej zasługi - jest jak babie lato i katar sienny.
UsuńWczoraj...
OdpowiedzUsuńPrzy Delikatesach stała, napawając się bliskością bankomatu, istota ludzka. Istota miała iksowate nogi i torebkę o palecie kolorów, której nie powstydziłaby się nawet tęcza. Z pełnym powagi skupieniem penetrowała czeluście organu powonienia. Ominęłam ją szerokim łukiem, zadowolona, że pieniądze pobrałam ze ściany płaczu nieco wcześniej.
Trenujesz? brawo!
Usuńjotka
właśnie- zaczynasz z obrazkami? nie trzeba zakładać nowego bloga. wystarczy zmienić czcionkę i dodać etykietę.
UsuńOd czasu do czasu przydaje się trening. Nie jetem systematyczna, ale po takim poligonie z pewnością lepiej pisze się wiersze.
Usuńczyli jest zysk - znakomicie!
UsuńMoże wysiaduje jajka?
OdpowiedzUsuńprzezorny Janek
sąsiad? nie zaglądam mu pod kuper ale kto wie czy w gnieździe nie znajdzie się narybek.
UsuńTakie gruchajace sąsiedztwo dobrze robi na stres...
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to ten ciepły poranny posiłek ,na który załapały się muchy ,wpadł mi w oko...
rozejrzyj się bliżej siebie - na pewno znajdziesz niejedno danie - wystarczy rzucić okiem na trawniki i chodniki.
UsuńNie mogę narzekać, psiak stara sie jak może, ale much nie widać...Może je wywiało z tej okolicy?
Usuńszczęściara!
Usuń