Stada kosiarzy wędrują na miejsca kaźni.
Od świtu jazganie spalinowych kos i skrobanie haczkami w szczelinach bruku, aby
wyłuskać źdźbło samosiejki. Karampuki indoktrynują się za pośrednictwem słuchawek.
Białe malwy patrzą z zazdrością na powoje potrafiące zniewolić nawet ogrodzenie
więżące je wewnątrz placu budowy. Rozpostarci demonstracyjnie na ławkach
kloszardzi chwalą się wypieszczonym onym, a wędrujące pomimo dziewczęta w obcisłych
rajtuzkach – wypieszczoną łoną. I jeszcze pani w białej sukience na wyspach –
bynajmniej nie szła do pierwszej komunii, ale wyglądała równie pięknie i
niewinnie.
sobota, 8 lipca 2023
Drobne.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak oni mnie wk..., koszą trawę razem z psimi g....-nie podchodź!
OdpowiedzUsuńKosy na sztorc...., zabić ten hałas i smród.
Trzeba ochłonąć przy wodzie z limonką.
przezorny Janek
polskie owoce są zbyt mało eleganckie?
UsuńNie cierpię tego koszenia. Hałas, smród spalin i rude placki zamiast soczystej zieleni.
OdpowiedzUsuńa koszenie fug pomiędzy brukowcami? to dopiero jazda!
UsuńTo czysta paranoja.
UsuńSkąd ta fobia, że zielone i naturalne nie jest piękne. To mi trochę przypomina depilowanie każdziutkiego włoska na kobiecym ciele. "O tempora, o mores".
OdpowiedzUsuńnie wiem gdzie wyczytałaś ową fobię. lubię zielone i nie przeszkadza mi absolutnie.
Usuń