wtorek, 18 lutego 2025

Szlachcic, staropolski rzeźnik, specjalista od uboju.

 

    Osiedlowe latarnie, jak pomarańczowe księżyce ogrzewają skostniałe parkingi. Pani o buzi wyglądającej jak krucha filiżanka niewzruszenie patrzy w ciemność, oczami płynąc po perspektywie szyn. Kiedy jednak nadjeżdża tramwaj – nie wsiada. Wewnątrz siedzi dziewczę z naręczem orchidei, ochraniając bukiet ramionami, żeby nie zmarzły. Kobiety w pikowanych płaszczach wyglądają, jakby pływały na materacach, albo stanowią maskotkę Michellina. Czapla znajduje płyciznę dwa kroki od brzegu. Kostnieje w kosmicznym bezruchu i przypomina brudną górę lodową chłodno czekającą na Titanica. Młoda pani wsiadając uśmiecha się do psa, ten jednak ją ignoruje, zajęty chwilowym tumiwisizmem. Dopiero parę przystanków dalej poprowadzi niewidomego w im wiadome miejsce.

13 komentarzy:

  1. Niektórzy z domów nie wychodzą, bo mróz, a takie teraz piękne widoki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mróz sprawia, że cisza jest dojmująca. niemal namacalna. ja wącham powietrze - wilgotne i mroźne pachnie mi bardziej niż wygrzane.

      Usuń
  2. O to, to...
    w pikowanym płaszczu i w gumofilcach ze Stomilu, widziałem taką osobniczkę, była chyba zatrudniona jako pani sprzątająca. Dziewczyny z kwiatami powinny być zawsze uśmiechnięte, szczególnie w tramwaju do "Wysokiej Bramy"..., wiem, bo widziałem takie nie raz. Tylko nie z orchideami, miały tulipany, storczyki, a "moja" miała frezje.
    mroczny jeździec

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może w Twojej okolicy orchidee nie są dostępne.

      Usuń
  3. kosmiczny bezruch to oxymoron, ale w utworze literackim jak najbardziej dopuszczalny, taka licentia cosmica...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tramwaj przyjeżdża, ale nikt nie wsiada tam, gdzie powinien. Nawet pies zdaje się znać hierarchię ważności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u Kapuścińskiego wyczytałem, że w Europie autobus odjeżdża, bo tak każe rozkład jazdy. a w Afryce wtedy, kiedy przyjdą ludzie.

      Usuń
    2. A w Irlandii najpierw w ogóle musi przyjechać, hehe. Rozkład sobie, a autobus sobie.

      Usuń
    3. nie wiem - nie bywam. a mnie czasami przyjeżdża pół autobusu i ludzie jak śledzie w beczce się tłoczą.

      Usuń
  5. Mam awersję do pikowanych kurtek, a to za sprawą potwornie grzejącej kołdry puchowej z okresu dzieciństwa.

    OdpowiedzUsuń