wtorek, 8 lutego 2022

Ekstrakty cz.50

 

Bezwstyd.

Topię kieliszek w wódce. Zachłystuje się i krztusi, ale nie przestaję lać, aż wreszcie zmoczy się pośród niechętnego mu wzroku postronnych. Wilgoć błyskawicznie rośnie w cuchnącą kałużę rzygowin.

 

Agresor.

Pędzelek jest niewielki, ale właśnie nim odważnie odsłaniam szczątki prehistorii. Niegdyś gad pożarłby mnie w całości razem z dłutami i łopatą, gdyby tylko mnie dostrzegł. Dziś pod miękkim włosiem skamieniał ze strachu.

 

Za swoje.

Świat skrupulatnie wychowywał mnie przez dwadzieścia kilka lat, zanim zrozumiał że przyjdzie mu klęknąć. Przede mną. Czy to ja jestem winny, że stworzył potwora?

 

Na złość.

Nienawidził ekologów do tego stopnia, że po śmierci nie zamierzał zostać nawozem dla natury. W testamencie kategorycznie zażądał kremacji, uprzednio latami obżerając się, by maksymalnie powiększyć dziurę ozonową.

 

Kształtny.

- Z TAKIM tyłkiem nie powinieneś krążyć po mieście w obcisłych spodenkach! - Zawyrokowała sędzina, dodając cynicznie, że bez takiego, również, bo wtedy skazałaby mnie za gwałt na porządku publicznym. 

4 komentarze: