czwartek, 24 lutego 2022

Klatka pełna uwielbiania.

 

         Powiedzieć, że była chorobliwie zazdrosna, to popaść w banał, który nijak nie sięgał rzeczywistości. Wystarczyło, że zamiast na nią – popatrzył w lustro podziwiając (spróbowałby nie) jej odbicie, by się wściekła. Potrafiła zmiażdżyć w dłoni szklankę, albo cisnąć nią w środek szklanej tafli, by wymusić przeniesienie wzroku na jedyny obiekt zasługujący na uwielbianie.

 

         Każdego popołudnia zliczała smsy. Jeżeli było ich poniżej trzydziestu, albo treść była zbyt mdła – klęcząc przed nią odbywał pokutę w zaciszu domowych kazamatów. O seksie mógł pomarzyć dopiero wtedy, gdy naprawdę się postarał i trafił na chwilę pobłażliwości. Za to patrzeć mógł do woli, wzdychając do boskich kształtów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz