czwartek, 17 lutego 2022

Wymyślony sen.

 

Las jest najdziwniejszy ze wszystkich, jakie przyszło mi oglądać. Pnie drzew nie mają gałęzi. Wyglądają jak bambusowe wykałaczki utkane absurdalnie gęsto, żeby pokruszyć światło słońca na wątłe plasterki. Idę, przeciskam się czując okropne zmęczenie. Las nie ma końca. Podłoże pełne jest miękkiego torfu, może próchnicy, może zwiędłych liści. Drzewa wspinają się w miękkich łukach, banalnie powtarzających się i jaśniejszych górą. Zupełnie, jakby wiatr je uczesał, a słońce spłowiło szczyty. Boję się myśli, że huragan mógłby mnie teraz wysmagać do białych kości, a drzewa stałyby się batogami raniącymi do żywego mięsa.

 

W strachu odkrywam prawdę – wędruję wierzchem cudzej głowy, pośród włosów.

8 komentarzy:

  1. Ślubuje uroczyście - tak mi się skojarzyło od pierwszego kopa! Z tym, że nie o ludzkiej głowie pomyslałam, a o świńskiej szczecinie. Gdyby przypadkiem przyszło Ci do głowy zapytać, to wyprzedzam, dając odpowiedź: nie mam pojęcia, dlaczego świńska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a po napisaniu mi przyszedł do głowy trawnik. podobne wrażenia ze spaceru między źdźbłami.

      Usuń
  2. We śnie zamieniony w krasnoludka przemierzasz przestrzeń zwykłej wielkości człowieka.
    Ciekawa byłaby z tego bajka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasem wedrujac dlugo przez las tez mam wrazenie znuzenia i tylko niucham przeswitu. Gdzie ten koniec. Nie zebym nie lubila lasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. górskie lasy są cokolwiek inne niż te nizinne. mniej monotonii.

      Usuń
  4. Bo prawdy bywają trudne i wymagające... Trochę mnie nie było ale u Ciebie tak jak było - pięknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że wciąż Ci służą moje literki.

      Usuń