poniedziałek, 21 lutego 2022

Skrzydła i płetwy też potrafią spacerować.

 

Z nieba ciekło, jakby ichniejszy, zakładowy hydraulik wyjechał na Wyspy, gdzie płacą w funtach, a nie w złudnych obietnicach życia po życiu. I wiało nieznośnie, ale tu akurat byłbym wyrozumiały – wiatr zazwyczaj hula, rewidując mizerię ludzkich myśli. Szatan nie czyni nic więcej, jak właśnie podpierając adekwatny proces szpiegowski, lekko tylko nasączając obecność syropem pochlebstw, czy pozornym wsparciem młodym prąciem, bądź pełnokrwistą macicą gorętszą od innych.

 

Iść miałem, więc szedłem, choć w taką pogodę, spersonalizowane, prostackie „szłem” byłoby wystarczające. Spróbujmy zatem – „Szłem” do TAM. Wskroś TU, z TAMTĄD. Pogoda sprzyjać nie zamierzała, bo przecież pogoda nie urodziła się, jako moja druga połowa, a ja nie miałem dość energii, by ją poskromić i uczynić sobie powolną niestety. Kto wie, czy mój Stwórca dałby radę okiełznać efekt cieplarniany, monsuny wiosenne na Karaibach, albo piaskowe burze nad Gobi i topnienie lodów Arktyki rozciągnięte na nieskończone miesiące.

 

Szłem więc, jak iść miałem, bo nawet bohaterom Świętej Odysei iść przystoi. Nieruchomo trwać mogą jedynie obeliski na chwałę dni minionych, a nie żywe istoty, którym składanie wieńców u cudzych stóp o wątpliwej czystości nie przystoi. Mijałem eony, mijałem pomroczności, horyzonty i mgławice. Gdyby moje stopy wiedziały, co mijam – zapragnęłyby odpoczynku, albo zaprotestowałyby przeciw uciskowi. Szczęśliwie, pozbawione zmysłów poza czuciem spełniały kaprysy nosiciela i ciągnęły mantrę prawa-lewa-prawa w nieskończoność i same już zapomniały, co było pierwsze… Kura? Jajko? Ech!

 

Idąc pomiędzy kroplami nękającymi moje zwieńczenie, rozrzedzającymi aureolę i rozcieńczającymi aurę do przeźroczystej, jaką dysponują wyłącznie noworodki, którym dotąd nie przyszło korzystać świadomie z barw i kondensując smak wybierać spośród pełnej palety odcienie skraplające się na języku ciepłem wieczności.

 

2 komentarze:

  1. Ileż to metafor i porównań może stworzyć u Wrażliwca obrzydliwa, wietrzna pogoda!!! :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czysty bełkot. myśli robią, co chcą i wcale nie pytają o pozwolenie.

      Usuń