czwartek, 24 marca 2022

Prasówka cd.

 

1. Gwiazdy, a nawet konstelacje.

        Pani nie pierwszej młodości demonstruje podrasowane ciało. Dziwne że nie w kategorii motoryzacja, lecz w ploteczkach. W sekcji gwiazdy widocznie było już zbyt ciasno. Nie każdy ma garaż wystarczająco pojemny, by wszystkie podrasowane modele elegancko wyeksponować i nie przyćmić ekskluzywnych produktów ściskiem.

 

2. Morsowanie.

        Sensacja goni sensację. Rzecz zaiste niesłychana. Na terenie naszego skromnego kraju ma zamiar nurkować cyklon. Niby mamy kilka głębszych jezior, jeszcze więcej tych płytszych, lecz rozległych. Szczęśliwie leci z północy więc będzie miał blisko do Krainy Wielkich Jezior. Jak wieść niesie, kiedy już zanurkuje – zrobi się nam zimno. Od samego patrzenia!

 

3. Bodyguard.

        Trzeba mieć jaja z kamienia, albo ptasi móżdżek, żeby lać po pysku hipopotama. Kto nie wie, temu podpowiem, że przyjemniaczek jest tajną bronią świata zwierząt i żaden inny afrykański drapieżnik nie zdołał naciąć kolby po akcji zwieńczonej sukcesem tyle razy, co krówka wodna.

 

4. Ping-pong.

        W ramach rewanżu za zbójeckie traktowanie sąsiada, świat odwraca się coraz mocniej od zbójcy, wymagając od pozostałych, aby wstąpili w szeregi walecznych głów i poprowadzili globalną krucjatę na innowierców. Niektórzy po cichu kolaborują licząc że nikt nie zauważy. A tu kuku. Jeszcze wczoraj majonez był pyszny, a dziś kala usta pani od zdrowych zakupów szemraną zawartością E-385. Jeszcze ciszej mruczę – dobrze że nie U-235.

 

5. Strach.

        Chyba nigdy nie zasypia. Każdemu dobierze indywidualną fobię najwyższej kategorii, a wymagającym zaproponuje ekskluzywny pakiet lęków, żeby nie zdołał zasnąć, omotany paranoją. Już od wczoraj wieszcze ostrzegają przed kleszczem. Bo temperatura zewnętrzna przekroczyła punkt zwrotny w życiu tego lądowego planktonu i wyroiły się głodne bezwzględne i przerażająco skuteczne. Bronią lasu przed ludźmi z zawziętością ukraińskich bojowników.

 

6. Ekshibicjonizm.

        Jakaś pani goszcząca na pierwszych stronach pokazała pośladki okryte przez sponsora jutrzejszym strojem plażowym, inna świeżo sprawione piersi skrojone na wzór Matterhornu. Bywały pan pokazał pieska, następny pochwalił się bicepsem pasionym przez lata na sterydach. Pojawiła się w końcu i taka, co pokazała partnera. Szaleńczo odważne posunięcie. Jawna deklaracja heteroseksualnej natury. Kto wie jak daleko się posunie w tej niewymuszonej przecież atawistycznej naturze, bo jutro przecież chyba nadejdzie i wypadałoby zwiększyć wysiłki, prezentując ciut więcej niż wczoraj dyskretnie licząc na zwiększenie zasięgów.

 

7. Piekło – niebo.

        Czytając trzeba być czujnym, żeby nie zakończyć lektury we łzach. Ot choćby dzisiaj. W jednym miejscu smarujemy podniebienie miodosytnym tytułem: „świetne wieści dla seniorek”, w innym niestety już tytuł sprowadza nas do parteru: „fatalne informacje dla emerytek”. Czytać selektywnie? A może wcale?

 

8. Potęga nauki.

        Czuję się nieco oszołomiony i zawstydzony. Widać nie trafiłem na właściwego nauczyciela. Jak wieść gminna niesie policjanci z Płocka wyszkolili psa by poszukiwał gotówki. Ba! Pies na tym nie poprzestał, ale poszedł za ciosem i znalazł! Może warto byłoby pojechać na szkolenie do Płocka? A może dałoby się rzecz przeprowadzić on-line? Kaszpirowski potrafił wyleczyć nawet przez oglądanie programu TV więc kto wie? Przydałby się świeży grosz na wiosnę.

 

9. Nawigacja.

        Wiadomości ostatnio poświęcają mnóstwo czasu jednostkom pływającym. Łowcy sensacji penetrują morza i oceany, śledząc kursy co bardziej ekskluzywnych jednostek, płynących nie wiadomo dokąd i to bez właściciela. Ani chybi – „Latający Holender” ocielił się i teraz bezpańskie jachty pozbawione żagli i paliwa krążą po świecie szukając budy, w której miskę z czymś ciepłym dostaną.

 

10. Reklama.

        Bez niej się nie da – wiadomo. Kiedy jednak zerkam na instrukcję dla pań – jak nosić marynarkę i zaledwie fotkę poradnik dla prawdziwych mężczyzn – jak nosić pasek, odczuwam dyskomfort. Jeszcze z tą marynarką, to rozumiem. Dopowiedziałem sobie, że wojenny czas wymaga, aby piękne panie objuczyły się narzędziami walki i być może chciałyby okazyjnie nauczyć się sztuki kamuflażu, żeby lufa rewolweru była zaledwie hipotezą, a nie pewnością. Ale u faceta pasek? Czyżby coś się zmieniło i ów pasek bieżącej wiosny trzeba było nosić na szyi? Albo na kolanach? Trochę niewygodnie i nie wiem, czy stać mnie na kaprys bycia modnym.

4 komentarze:

  1. Pomysł na niszową działalność, sama zatrudniłabym psa do poszukiwania gotówki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a samemu się nauczyć nie łaska? LOP mogłaby larum podnieść głosząc wieści o bestialstwie i wykorzystywaniu naszych braci mniejszych.

      Usuń
    2. Gdybym umiała, byłabym bogata...

      Usuń
    3. otóż to.
      i zamiast w Biedronce zakupy w Mediolanie.

      Usuń