poniedziałek, 7 marca 2022

Didaskalia.

 

- Dzień dobry, czy mogę?

 

- A i owszem, wszak za to nam płacą (chichot skrywa obłudę i spoufalenie).

 

- Pani doktor, ja kaszlę…

 

- A pani się chwali, czy skarży? (teatralne zdumienie podkreśla rangę osób biorących udział w dialogu)

 

- No… Sądziłam, że pani, jako kobieta coś mi poradzi.

 

- Porad, to ja udzielam w prywatnej klinice, a tu jestem na państwowym kontrakcie, więc wolałabym rozmawiać konkretnie. I kompaktowo.

 

- Więc kaszlę…

 

- I?

 

- Wstydzę się, ale brudzę bieliznę…

 

- I?

 

- No dobra. Wygrała pani. Potrzebuję testu na ojcostwo.

 

- Hmmm… Pani potrzebuje prokuratora, nie lekarza! (owacja!)

2 komentarze:

  1. Uderz w stół....dziś potrzebowałam do lekarza, powiedziano mi, że za późno, więc albo mam PRÓBOWAC jutro, albo iść na pogotowie...pacjencie, lecz się sam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jestem. skoro oko, to nie wszystko, niech będą nożyce. nie jestem ortodoksyjnie przywiązany do nicka. ale bardzo lubię bieżący.

      Usuń