- Pora zmienić sytuację w rejonie basenu bałtyckiego –
wymruczał naczelny strateg, jeszcze większy niż basen.
Na początek zaproponuję nieco więcej wiatru. Niechby nawet
szkwał! I może odrobina śniegu, żeby zaciemnić obraz. A co! Jak szaleć, to bez
kagańca. Tylko skąd wziąć wiatr? Dobre pytanie. Można ze wschodu, a można i z
północy. Jednym i drugim marzną tyłki przez większą część roku i każdemu trudno
odmówić urody. Losowo stawiam na północ.
Basen jęczał pośród nocy i wybrzuszał się
niebezpiecznie, jak kipiące mleko. Tylko patrzeć, jak się w końcu przeleje.
- A gdzie? – zarechotał naczelny strateg
- Teraz wiadomo, że na południe!
No to niechże się wreszcie przeleje, a nie tylko obiecuje...
OdpowiedzUsuńniech skończą przekopy - więcej wlezie.
UsuńJeszcze więcej wiatru? Może z księżyca?
OdpowiedzUsuńprądu nigdy dość - konsumpcja rośnie.
Usuń