czwartek, 14 lipca 2022

Nieco bezludnie.

 

Wróble, jak co rano, zaatakowały zmasowanym nalotem drzewo wymodelowane do absurdu. Najwyraźniej inwazja zakończyła się sukcesem, bo z uschniętej gałęzi dobiegał taki rwetes, jakby każdy z nich musiał pochwalić się bitnością i przekrzykiwał pozostałe, dowodząc własnych zalet. Kos tymczasem wizytował krawężnik i wypłaszał zapodzianego pośród żywopłotu osamotnionego wróbla, przy okazji natrafiając na kosiczkę, która w tych zaroślach Bóg-wie-co… Przyłapana – odfrunęła ku gniazdu, pomstując pod nosem, jednak niezbyt zuchwale. Widać na sumieniu miała małe co nieco. Jakaś młodziutka pani pozwalała nieśmiałym wiatrom wdzierać się pod letnią sukienkę a że skórę miała gładszą od diamentowych fasetek – wiatr swawolił bez umiaru, sięgając obojczyków, z których bezwstydnie strącał wątłe ramiączka. Psy węchem sprawdzały aktualną listę obecności pod drzewkiem – tym-co-zawsze i naznaczały je własnym ciepłem. Przedszkolakom (jak zwykle) udało się posiać piach wokół piaskownicy, a, że energii im nie brakowało – zrobiły to doskonale i bez umiaru. Niebo zarażone drobnymi chmurami we wszystkich możliwych kolorach mieniło się pośród tłoku, tłumiąc dźwięk nieuniknionych kolizji. I tylko samoloty warczały swoje niecierpliwości zmierzając ku nieodległemu lotnisku.

4 komentarze:

  1. Żyje sobie wszystko swoim życiem, a Ty podglądasz i plotkujesz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo faceci tak mają, że tylko obgadywaliby innych.

      Usuń
  2. W naszym parku zniknęły wiewiórki, od dawna nie widziałam ani jednej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciekawe czemu w niektórych parkach trzyma się ich mnóstwo, a w innych nie widać rudzielców wcale.

      Usuń