Pizza.
Niedoskonały
trójkąt materaca świeżo nadmuchanego drożdżami ozdabiam nagością kobiecą w
otulinie nagietków i nasturcji. Parujący sos pomidorowy okraszam bazylią i
lebiodą, szczyptą soli, sprawiającą, że nagie ciało okrywa się rosą. Czuję głód
pioniera, potrafiącego zjeść „na zapas”.
Zdrajca.
Zamierzałem
wyhodować uległą żonę, kupując małą dziewczynkę podatną na moje potrzeby,
jednak byłem zbyt ubogi. Zaimplementowałem sztuczną inteligencję, licząc na
większą pokorę. Zawiodłem się okrutnie – natłok intymnych danych sprawił, że uległa
dotychczas, zaczęła rościć sobie prawo do autonomii.
Poświęcenie.
Pacjent skarżył
się na ból nie dający się wymacać dłonią, ani aparatem rentgenowskim. Dopiero
hipnoza wskazała źródło bólu, jednak w średniowiecznej Europie leczenie TAKICH
schorzeń nie było możliwe. Przy wsparciu zaprzyjaźnionego terapeuty – cofnąłem
się w czasie, wraz z wiedzą i narzędziami.
Cwaniak.
Maleńką dziurką w
rurociągu wykradałem gaz przez wiele lat. Nie potrzebowałem wiele, więc na
odkrycie marginalnej kradzieży nie było sposobu. Dzisiaj, najtańszy z
dostawców, zareagował na totalną izolację importu, pozbawiając mnie dostaw
chytrze pozyskanego łupu.
Smutna
prawda.
Nie znałem powodu
porannej słabości, jednak dobrowolnie przyszłaś w piżamce, żebym zobaczył cię
bez cienia chemicznej patyny, kryjącej naturalną urodę. Szepnęłaś nieśmiało „dziękuję”,
kiedy zachwyciłem się pięknem twojego uśmiechu.
- Ale – dodałaś, bo
zdanie ojca jest niczym, wobec JEGO opinii.
Owszem. Jestem NIĄ, więc wiem, czyje zdanie długo się liczy.
OdpowiedzUsuńa ja nie wiem czyje w ogóle się liczy.
Usuń