Kundel
o maści ekstremalnie przypalonej bez cienia logicznego wzoru kompletnie węszył pod
rozłożystym krzakiem, gdzie starały się osiedlić róże czerwieńsze od krwi. Na
drugim końcu smyczy miał zaczepioną dziewuszkę odzianą w resztki materiału,
cieleśnie bladą tak, jakby słońce było jedynie sugestią i możliwością, z której
nigdy w życiu nie skorzystała. Fałszywe blondynki wyprowadzają prawdziwe psie
pragnienia na spacery pod osiedlowe, rachityczne drzewka, zasilane uryną
każdego dnia. W parku – staruszki drepczą oswojone ścieżki mijając młode
mamusie, będące czasami w kolejnej ciąży przydającej młodym twarzom nieokreśloną
bliżej łagodność i miękkość. Wiewiórki gryzą szyszki, aż stracą urodę i zgniją
pośród traw. Powalone przez los buki i daglezje leżą na stosach, stanowiąc
karmnik, bądź legowisko dla owadów i małych ssaków. Słońce wytapia smród z
asfaltu, a samochody mkną, unosząc zaaklimatyzowane osobistości ku tajemnej
wieczności trwającej do wieczora, a może ciut dłużej. Pocą się jawory i kalina
obrzucona dojrzewającymi do krwotoku jagodami. Mnożą się niezadane pytania
kołujące nad siwiejącymi karkami, a odpowiedzi nie trafiają w muszle
pomarszczonych od uporczywego używania uszu. Uroda szuka urody, a
niedoskonałości milkną w obliczu cudzych spełnień. Czaple wirują smutnym
bezdźwiękiem nad porośniętą rzęsą odnogą Rzeki, wypatrując baraszkujących
poniżej zielonej tafli rozochoconych ryb, którym ciepło uderza do głów, mocniej
niż wódka degeneratom kolebiącym się nad zetlałym ogniskiem.
Daglezje ? Czy zdradzisz, nad jaką rzeczką ? Kolokazja
OdpowiedzUsuńdaglezje są dość popularne. wystarczy zadrzeć głowę względnie patrzeć pod nogi i po szyszkach poznać gatunek drzewa. rzeczka niczego sobie - druga w naszej hierarchii.
Usuń