Lepiłem golemy od zawsze. Każdego dnia sięgałem po
glinę tłustą, pachnącą wilgocią stworzenia i pieczołowicie nadawałem jej
kształt, indywidualny rys, by stała się niepowtarzalnym bytem. Pozwalałem glinie
schnąć w słonecznym cieple i krzepnąć pośród gwiezdnych nocy. Stali karnie, niczym
terakotowa armia, ale życia w posążkach nie potrafiłem wzbudzić.
Oczekiwałem cudu. Chwili boskiej łaski, by moje
golemy ocknęły się z letargu. Żeby poczuły niepokój duszy i otrząsnęły się z
bezruchu. Wiara, to jednak zbyt mało. Pasja, nadzieje i marzenia senne nie
wystarczyły, żeby ożywić gliniane twory.
Modliłem się żarliwie, gdyż ręce, były narzędziem
zbyt prymitywnym, aby ożywić materię. A przecież… wierzyłem…
Witaj, Oko.
OdpowiedzUsuń"Jeśli (jak w Kratilosie twierdzi Grek)
nazwa jest archetypem rzeczy,
to w literach róża róża się mieści
i rzeka Nil w słowie Nil cała jest.
(...)
Pragnąc umieć to, co Bóg umie,
Juda Leon oddał się mnogim zamianom
liter, skomplikowanym ich wariacjom
i wreszcie wypowiedział Nazwę, co jest Kluczem.
(...)
I tak oto stwór powieki ospale rozwarł
i ujrzał niepojęte dlań formy i kolory,
a nad tym wszystkim zgiełk, rumory,
po czym bojaźliwie poruszyć się spróbował.
(...)
Kabalista, co rolę idola spełniał,
wielkiego stwora przezwał Golem.
(Te prawdy referuje Scholem
w jednym ze światłych fragmentów swego dzieła.)
Rabin uczył go, odwijając świata zwoje
(to moja stopa, to twoja, to wisielczy sznur)
i udało mu się z latami to, że przewrotny stwór
nieudolnie wywijał miotłą po synagodze.
Możliwe, że w pisowni była jakaś usterka
albo w artykulacji Świętej Nazwy;
mimo czarnoksięstwa najprzedniejszej marki
nie nauczył się mówić kandydat na człowieka.
(...)
Rabin z czułością na niego spoglądał
i z jakąś zgrozą. W jaki sposób (mówił sobie)
tego tak uciążliwego syna stworzyć mogłem
i porzuciłem bezczynność; czyli zdrowy rozsądek?
Czemu dałem się nabrać na dodanie jeszcze
jednego symbolu do nieskończonego ciągu?
Czemu do wijącego się w wieczności czczego wątku
dodałem jeszcze jedną przyczynę, skutek i cierpienie?
W godzinach rozterki i mętnego światła
na Golemie oczy swoje zatrzymywał.
Kto nam powie to, co Bóg czuł i myślał,
patrząc na swojego rabina z czeskiego miasta?"
("Golem" - Jorge Luis Borges;
przekład: Edward Stachura)
Pozdrawiam:)
Borges to wzór którego trudno sięgnąć. a kiedy przeczytałem "metalowe zwierciadła w ogrodzie już zwiastowały labirynt" to mija już dwadzieścia lat i nie umiem wyzwolić się z piękna owego zdania - mieszka ze mną dyskretnie ale nie opuszcza nigdy.
UsuńZdolny z Ciebie rzeźbiarz - mimo wszystko...
OdpowiedzUsuńsłowami jakoś mi idzie - dłutem wcale.
UsuńPodobno wiara czyni cuda...
OdpowiedzUsuńmoże warto wierzyć. bez wiary życie wydaje się być ubogie.
Usuń