środa, 21 lutego 2024

Cyklon wewnątrzczaszkowy.

    Mrok. W takim mroku mogło ukrywać się wszystko. Na przykład – wilgoć. Dawało się ją zwęszyć, poczuć, ale na pewno nie zobaczyć. Mogłem usiłować przewidzieć, czy chce mi zrobić krzywdę, czy wręcz przeciwnie, ale to byłyby akademickie rozważania. Kosy miały to w nosie i pogwizdywały ze swoich kryjówek.


    Czarnowłosa pani zdjęła czarną czapeczkę. Blada cera harmonizowała z jej karnacją (naturalną, bądź nie). Idąc tym tropem, powinna mieć sine nogi, gdyż nosiła nieco spłowiałe dżinsy. Młody gość o popsutych oczach słuchał kazań swojego boga przez słuchawki Ręce miał splecione do modlitwy, lecz palce ruchliwe, jak żmijowisko w rui. Nad kościelną wieżą kłębią się wrony, jak tornado złych duchów. Może to z powodu bluszczu wyciętego bezwzględną ręką budowlańców remontujących elewację.


    Na krawędziach świadomości tworzę spontanicznie powieść o młodej dziewczynie, której zdarza się wszystko, co nie powinno – w jej towarzystwie wykolejają się tramwaje, w autobusach objawiają się nożownicy, albo rodzące przedwcześnie kobiety, złodzieje grawitują ku niej jak naturalne satelity. Zainteresowane jej specyficznymi talentami służby specjalne chcą ją wykorzystać jako piątą kolumnę w szeregach wroga, więc zaczynają z nią rozmowę (audytor utyka w windzie, drugi łamie nogę na skórce banana rzuconej na schody, trzeciego pogryzł pies, który nigdy nikogo nawet nie obszczekał). W jednostce wojskowej, gdzie przechodzi szkolenie zaczynają się mnożyć samobójstwa i dezercje. Na jej nominację incognito miał się pojawić szef jednostki, żeby naocznie zbadać ów fenomen, jednak w jego samochód wjeżdża pijana zgraja nastolatków wracających z kradzieży w ościennym państwie i traci wzrok, zyskując w zamian lewostronny paraliż ciała. Dziewczę wysłane zostaje rozkazem pisemnym na wschód, jednak sekretarka popełnia drobną literówkę w tekście i tajna broń jedzie na zachód. Sekretarkę porywa schizofrenik i zanim zostanie odbita przez zawodowców dziewczyna jest już na miejscu, a jej talenty znajdują odzwierciedlenie w prasie codziennej. Następuje detaliczny koniec świata rozłożony na wiele bardzo uciążliwych i drobnych rat. Świat uratować może jedynie ktoś, kto przeciwstawi się chaosowi adekwatną miarą szczęśliwości. Na świat musi przyjść drugi Mesjasz. Poszukiwania kolejnego wcielenia zakulisowo nabierają rozpędu. Czy Mesjasz zechce marnować zdolności by opanować Pandorę?


4 komentarze:

  1. No i wilgoć w mroku zrobiła Ci coś. Nie wiem, czy to krzywda, czy wartość dodatnia. W każdym razie objawiło się to planem ramowym powieści o Pandorze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba poprzestanę na pomyśle. zapisałem, bo zbyt wiele ich umyka w mrok zapomnienia.

      Usuń
    2. Och, ileż mi wierszy w ten sposób umknęło w niebyt!

      Usuń
    3. noś kapowniczek i zapisuj na gorąco.

      Usuń