Dziewczęta o bladej (sztucznie bielonej) cerze, metalizowanych twarzach, paramilitarnych strojach i arogancji niemal wytatuowanej na gabarytach snują się stadnie prowokując rozmaite uczucia z wyłączeniem zachwytu. Jestem prawdopodobnie prowokacyjnie subiektywny nazywając całe to zgromadzenie „pięknymi inaczej”, szczególnie wtedy, gdy dołożę chłopięcą, wiotką i romantyczną delikatność, jakiej powinny zazdrościć zmiękczające płyny do prania.
Startująca parka łabędzi na okamgnienie stratowała spokój Rzeki, usiłując wychlupotać ją poza kamienne brzegi. W hotelowej stołówce snują się cienie biznesplanów. Garść niemrawych latarni udaje potłuczony na drobne okruchy księżyc. Bujnie rozrośnięta dziewoja z pstrą, wielobarwną głową (pstro zapewne pochodzenia wewnętrznego) zuchwale eksponowało biust niechlujnie okryty czarną koronką. Nadciągającej z przeciwka uroczej piegusce aż się zapadły oczy wyolbrzymione czarnymi plamami obejmującymi zdumione spojrzenie. Mam nadzieję, że to był paskudny makijaż, a nie sieć popękanych naczyń włosowatych. Nad miejską fosą trafiam pierwszy krzew okryty zielenią. Wątłą, jak lutowa wiosna, ale jednak. Może to z powodu ścieków ukradkiem przedostających się do wody pełnej glonów i lepiej nie wiedzieć czego. Ryby jednakże lubią to zielone bagienko.
Paramilitarne dziewczyny piękne inaczej, młodzi mężczyźni o dziewczęcych sylwetkach... Stoimy u progu paranoi.
OdpowiedzUsuńprzebiegunowanie świata trwa w najlepsze.
UsuńMimo coraz cieplejszych dni, widuję nadal czerń w natarciu, zwłaszcza u bardzo młodych ludzi, czyżby to żałoba po karnawale?
OdpowiedzUsuńjotka
raczej permanentna żałoba. każdy kolor jest dozwolony, pod warunkiem, że wybierasz czerń.
Usuń