Żeby monokultura nie popsuła zbyt wiele, rząd i samorząd powinny pochodzić z wrogich plemion. Zajęci rzucaniem sobie kłód pod nogi, będą mieli mniej czasu na uatrakcyjnianie życia mieszkańcom i rzeczy będą się mogły dziać, pozostając w zgodzie z naturą i przyzwyczajeniami.
Nie, wtedy jest jeszcze gorszy bałagan. I pracować też nie ma komu. I jeden drugiego obwinia o porażki.
OdpowiedzUsuńmoże tam u Ciebie tak jest. u mnie bałagan jest, kiedy urzędnicy mogą bezkarnie rządzić (się).
UsuńPięknych świąt dla Ciebie i Twoich czytelników.
OdpowiedzUsuńWidzisz, ja wcale nie jestem kłótliwa. :))
wzajemnie - niech świat Ci się odwzajemni takimi samymi "aksamitnymi" uczuciami.
UsuńObserwowałam taki układ lokalnie, meczący bardzo i niekorzystny dla mieszkańców jednak.
OdpowiedzUsuńwięc zostaje już tylko anarchia. bo monopol na władzę prowadzi do jeszcze większych wypaczeń.
UsuńKłody wywieźli do Chin. Została tylko lipa.
OdpowiedzUsuńTeraz zgodnie z naturą i tradycją europejską rozrzuca się gnój i pali ekologiczne opony z elektryków.
Jasiu
lipa dobra. lubię lipy.
UsuńCzy nie żyjemy w takiej właśnie rzeczywistości?
OdpowiedzUsuńna szczęście tak.
Usuń